Uderzenie w Wyrykach. Co zawierała notatka?
Prokuratura utajniła informacje o obiekcie, który spadł na dom w Wyrykach. Minister-koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak nie chciał odpowiedzieć na pytanie o charakter zdarzenia. – Działa prokuratura, działa żandarmeria, są tutaj pewne przypuszczenia, ale nie chcę wyprzedzać tego, co powiedzą śledczy, tego, co powie wojsko (...) Ale nie mogę o tym mówić […] działa wojsko, działa prokuratura – powiedział na antenie Radia Plus.
Podinsp. Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie przekazał w rozmowie z Polsat News, że na dom spadł rosyjski dron. Z kolei z informacji dziennika "Rzeczpospolita" wynika, że na dom w Wyrykach spadł nie rosyjski dron, tylko polska rakieta. Pocisk miał zostać wystrzelony przez F-16 podczas próby strącenia rosyjskiego drona. Gazeta wskazuje, że lubelska prokuratura bez żadnych trudności zidentyfikowała szczątki 17 dronów, jednak o obiekcie, który spadł spadł w Wyrykach, nie chce mówić.
Tomczyk: Notatka zawiera szczegóły zajścia
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk przyznał w czwartek na antenie TVN24, że notatka, która trafiła do BBN 12 września w sprawie nalotu rosyjskich dronów jest oklauzulowana. Polityk zaznaczył, że nie może przekazać szczegółów dotyczących jej treści.
– To jest notatka, którą podpisał Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, czyli pan generał Maciej Klisz i ta notatka w takiej samej formie została wysłana zarówno do ministra obrony narodowej, jak i do Biura Bezpieczeństwa Narodowego – powiedział Tomczyk. Jak podkreślił, "ta notatka zawiera w sobie szczegóły zajścia w nocy z 9 na 10 września".
Wiceszef MON odniósł się również do oświadczenia gen. Klisza w mediach społecznościowych, w którym wojskowy stwierdził, że BBN i MON są informowane o wszystkich faktach, które dotyczą sytuacji, jaka zaistniała w nocy z 9 na 10 września. – Tu nie ma żadnych wątpliwości. Każdy, kto twierdzi inaczej z biura pana prezydenta, albo kłamie, albo nie ma wiedzy, albo świadomie wprowadza opinię publiczną w błąd – podkreślił.
"Sprawa jest bardzo jasna"
– Pisma są kierowane do instytucji (...). Jak wygląda kwestia dostępu do informacji w ramach Biura Bezpieczeństwa Narodowego, to jest sprawa kancelarii prezydenta – zaznaczył Cezary Tomczyk.
Jak podkreślił wiceszef resortu obrony narodowej, "sprawa jest bardzo jasna". – Obieg dokumentów, jeżeli chodzi o wojsko, jest pełny i jasny. To nie jest żadna łaska, że powiadamia się prezydenta. Prezydent ma pełną wiedzę za pośrednictwem Biura Bezpieczeństwa Narodowego – powiedział Tomczyk.