"Wjechał z kawusią", "po co im to było". Fala komentarzy po przesłuchaniu Ziobry
Zbigniew Ziobro został doprowadzony przez policję na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Poseł PiS najpierw wnioskował o wyłączenie wszystkich członków komisji, a potem o wyłączenie przewodniczącej Magdaleny Sroki. Wniosek przepadł.
Podczas dzisiejszego przesłuchania Ziobro sporo czasu poświęcił Romanowi Giertychowi i sprawie Polnordu. – Wszystkie te gremia, jakby niezależnie od siebie, doszły do wniosku, wbrew narracji pana Giertycha, że nie są żadnym pokrzywdzonym w tej sprawie, tylko jest złodziejem, który organizował na dużą skalę proceder złodziejstwa i wyprowadzania milionów złotych z Polnordu, spółki kosztem akcjonariuszy – mówił.
Jak poradził sobie Ziobro? Fala komentarzy
Wystąpienie Ziobry jest szeroko komentowane w sieci. Publicyści zwracają uwagę, że były minister bardzo dobrze sobie poradził oraz przypomniał afery polityków KO. Jedynie politycy koalicji krytykują wystąpienie posła. "Czasy bezkarności się skończyły" – ocenił Marcin Kierwiński, a z kolei Roman Giertych przekazał, że zamierza złożyć zawiadomienie na Ziobrę.
"Zbigniew Ziobro w dobrej formie. Wyluzowany, opanowany, pewny siebie, ma nad komisją przewagę wiedzy i znajomości prawa. Jeśli ZZ uda się na spokojnie rozjuszyć emocjonalnie komisję, to w Polskę pójdzie obrazek ataku władzy na jednego, który zeznaje mimo choroby i jest atakowany" – ocenia Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej".
"Naprawdę nie wiem, po co im to było. To czysty gen autodestrukcji. Trela, Jaskulski i Zembaczyński niczego nie nauczyli się z błędów Szczerby i Jońskiego. Minister Ziobro bez trudu rozjeżdża te pseudokomisje" – stwierdził poseł Andrzej Śliwka z PiS.
Szczególnie zadowoleni z przebiegu przesłuchania są politycy PiS. "Zbigniew Ziobro nielegalnie zatrzymany i siłowo doprowadzony do piwnicy Sejmu przed oblicze nielegalnie funkcjonującej grupy posłów partii rządzących – wjeżdża z kawusią i rozjeżdża bandę cymbałów. Po ciężkim nowotworze. Po walce z nawrotami choroby" – napisał Dariusz Matecki.