Szpiegował dla Rosji? Akt oskarżenia przeciwko warszawskiemu urzędnikowi
Tomasz L. został zatrzymany przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego 17 marca 2022 r. Następnie prokuratura, na podstawie materiałów ABW, wszczęła śledztwo, a sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, który był przedłużany, w tym ostatnio przez Sąd Apelacyjny w Warszawie na okres kolejnych sześciu miesięcy, tj. do dnia 25 marca 2026 r.
Mężczyzna pracował w Wydziale Archiwalnym Ksiąg Stanu Cywilnego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy.
Urzędnik z zarzutami szpiegostwa na rzecz Rosji
W dniu 11 września 2025 r. prokurator z Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Tomaszowi L., zarzucając mu branie udziału w okresie od 2017 r. do 17 marca 2022 r. w działalności rosyjskiego wywiadu cywilnego oraz przekazywanie temu wywiadowi wiadomości, które mogły wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej.
Z materiału dowodowego wynika, że Tomasz L., będąc zatrudniony w stołecznym ratuszu i posiadając dostęp m.in. do ksiąg stanu cywilnego, kopiował na prywatne nośniki i fotografował telefonem służbowe dokumenty, w tym akty stanu cywilnego obywateli polskich i cudzoziemców, korespondencję z placówkami dyplomatycznymi, urzędowe szablony i wytyczne. Uzyskiwane dane i dokumenty umożliwiały m.in. wykonanie przez obce służby dokumentacji legalizacyjnej dla budowania tożsamości tzw. nielegałów. Dane te przekazywał następnie ustalonemu oficerowi rosyjskiego wywiadu za pomocą zakamuflowanej łączności radiowej. Wcześniej został w tym zakresie przeszkolony przez służby Federacji Rosyjskiej.
Przestępstwo zarzucane oskarżonemu zostało zakwalifikowane jako szpiegostwo (art. 130 § 2 k.k.) oraz przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego (art. 231 § 1 k.k.).
Tomasz L. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Na początkowym etapie śledztwa złożył wyjaśnienia. Podczas następnych przesłuchań korzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.