"Wiemy, jaki jest Franek". KO podjęła już decyzję w sprawie Sterczewskiego

Dodano:
Poseł KO Franciszek Sterczewski Źródło: PAP / Rafał Guz
Władze klubu Koalicji Obywatelskiej nie planują ukarania Franciszka Sterczewskiego za wzięcie udziału w rejsie flotylli humanitarnej do Strefy Gazy.

Polscy uczestnicy flotylli humanitarnej do Strefy Gazy: Omar Faris, Nina Ptak i Franciszek Sterczewski oraz brytyjska dziennikarka polskiego pochodzenia Ewa Jasiewicz, wylądowali w środę na Lotnisku Chopina w Warszawie. Polacy znajdowali się w grupie ponad 470 osób z 47 państw biorących udział w Globalnej Flotylli Sumud. Konwój humanitarny został przechwycony na wodach międzynarodowych przez izraelską marynarkę wojenną. Przejęto 42 statki, a ich załogi sprowadzono do Izraela, zatrzymano i deportowano.

Sterczewski uniknie kary

Po pojawieniu się informacji o zatrzymaniu posła Koalicji Obywatelskiej Franciszka Sterczewskiego w kraju rozgorzała dyskusja o tym, czy polityk powinien ponieść konsekwencje swojej decyzji. Jak informują media, władze klubu na razie nie planują ukarać posła.

– Klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej nie ma oficjalnego stanowiska w tej sprawie. Poseł Sterczewski nie przebywał na urlopie, nie występował też do klubu o zgodę na swoją wyprawę. Poinformował o tym po fakcie, klub dowiedział się już w trakcie jego pobytu za granicą Polski – powiedziała rzecznik klubu Dorota Łoboda.

W prywatnych rozmowach politycy KO przyznają, że Sterczewski miał prawo podjąć taką decyzję.

– Pojechał tam w szczytnym celu. Niektórzy to doceniają, ale są u nas posłowie, którzy bardzo negatywnie oceniają to, co zrobił. Przecież mógł wybrać inne metody, posłowie mają różne metody działania. A on nikogo nie informował, sporo ryzykował. Ale nie ma dziś woli, by go karać – powiedział jeden z członków kolegium klubu Koalicji Obywatelskiej.

– Wszyscy się martwili w klubie o Franka, nawet jak uznawali, że to, co zrobił, było po prostu nie do końca mądre. Ale karać go za to? Już sama rozmowa o tym byłaby dalece kłopotliwa. Przecież jeszcze kilka dni temu jego życie mogło być zagrożone. Mógł nie wrócić w jednym kawałku i naprawdę – przyznam szczerze – brano to u nas pod uwagę – mówi inny polityk.

Źródło: Wirtualna Polska
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...