Polscy uczestnicy flotylli humanitarnej do Strefy Gazy: Omar Faris, Nina Ptak i Franciszek Sterczewski oraz brytyjska dziennikarka polskiego pochodzenia Ewa Jasiewicz, wylądowali na Lotnisku Chopina w Warszawie.
Omar Faris stwierdził na konferencji prasowej na lotnisku, że "musimy wszyscy być razem przeciwko tej ludobójczej wojnie". Podkreślił, że celem flotylli było przełamanie blokady oraz przyniesienie pomocy humanitarnej dzieciom w Gazie. – Musimy być wszyscy razem przeciwko temu, co się dzieje, przeciwko ludobójstwu – powiedział.
Szef MSZ nazwany "zawodowym pionkiem"
Z kolei Ewa Jasiewicz powiedziała, że aktywiści mają "pełne prawo, żeby otworzyć korytarz humanitarny i przełamać ludobójczą blokadę". – Ta okupacja (...) jest totalnie nielegalna i wszyscy to wiedzą. Nie rozumiem dlaczego państwo polskie, które powinno wiedzieć, z doświadczeń naszych przodków, nie stoi razem z Palestyną? – mówiła.
Szefa MSZ Radosława Sikorskiego nazwała "zawodowym pionkiem". – Nie ma zielonego pojęcia, co znaczy prawo międzynarodowe – mówiła, dodając, że nie powinien on piastować swojego stanowiska.
"Sikorski musi się podać do dymisji"
Nina Ptak mówiła zaś, że "od samego początku do samego końca porwania" służby izraelskie stosowały wobec aktywistów "szantaż i pogardę", a także "krzyki, kopanie, wyzwiska, pozbawienie jedzenia i wody".
– Minister Radosław Sikorski musi się podać do dymisji. Zostaliśmy porwani z legalnej, pokojowej misji humanitarnej. A to, że Radosław Sikorski nadal neguje bestialskie ludobójstwo dokonywane na narodzie palestyńskim przez syjonistyczny twór – Izrael, to jest absolutny skandal i hańba dla naszego kraju – dodała.
Oceniła, że pomoc konsulatu z Tel Awiwu w postaci dostarczenia "kanapek i napojów", to "żaden wyczyn". – To ich obowiązek, żeby pomagać porwanym obywatelom – powiedziała.
Pięć dni w areszcie w Izraelu
Franciszek Sterczewski, poseł KO, powiedział, że "pięć dni byliśmy trzymani w izraelskim areszcie".
– Nie było przyjemnie. Nie pozwalano nam spać, strażnicy świecili po oczach latarkami, godzinami puszczali nam muzykę z propagandowych filmów, szczuto na nas psami, pluto na nas, grożono bronią. Ale w tym wszystkim nie chodzi o Palestyńczyków, którzy w tych samym więzieniach trafiają tam bez sądów, bezprawnie. (...) Około 11 tys. osób wciąż jest przetrzymywanych, w tym około 400 dzieci. Domagamy się ich uwolnienia – tłumaczył.
Podkreślił, że palestyńscy więźniowie "często w sposób błahy są mordowani' w izraelskich więzieniach. – Łamane są wszelkie prawa człowieka. Na własnej skórze przekonaliśmy się, że państwo Izrael jest państwem barbarzyńskim i terrorystycznym, w taki samym stopniu jak np. Rosja – stwierdził.
Flotylla Sumud
Polacy znajdowali się w grupie ponad 470 osób z 47 państw biorących udział w Globalnej Flotylli Sumud. Konwój humanitarny został przechwycony w nocy ze środy na czwartek na wodach międzynarodowych przez izraelską marynarkę wojenną. Przejęto 42 statki, a ich załogi sprowadzono do Izraela, zatrzymano i deportowano. Faris, Ptak i Sterczewski zostali w poniedziałek deportowani do Aten. Jasiewicz opuściła Izrael wcześniej.
Czytaj też:
Szynkowski vel Sęk punktuje MSZ. "Powinni zaprosić ambasadora Izraela"Czytaj też:
Zatrzymany przez Izrael poseł przerywa milczenie. "Barbarzyńskie państwo"
