Polska Agencja Prasowa poinformowała, że około 150 aktywistów przewieziono do Izraela. Tamtejsze MSZ przekazało, że wspomniane osoby zostaną deportowane. Podobnie stało się tydzień temu. Wówczas Izrael – w podobnej operacji – zatrzymał ponad 470 aktywistów i 42 łodzie, m.in. z Polakami na pokładzie.
"Wczesnym rankiem czasu lokalnego statki inicjatyw Koalicji Flotylli Wolności (FFC) i Tysiąc Madleen do Gazy zostały nielegalnie przechwycone przez izraelskie siły okupacyjne. Uczestnicy, działacze z całego świata: humanitarni, lekarze, dziennikarze, wyłonieni w wyborach politycy, zostali porwani i są przetrzymywani w niewiadomych warunkach" – przekazali na swojej stronie organizatorzy akcji.
MSZ Izraela: Zatrzymani aktywiści są bezpieczni
Do sprawy odniósł się również izraelski resort spraw zagranicznych. Jak napisało ministerstwo na portalu X: "Nie powiodła się kolejna bezcelowa próba przełamania zgodnej z prawem blokady morskiej i wkroczenia na obszar prowadzenia walk".
MSZ Izraela zaznaczyło jednocześnie, że zatrzymani aktywiści są zdrowi i bezpieczni, a niebawem zostaną deportowani.
Z informacji podanych przez organizatorów flotylli wynika, że izraelska marynarka wojenna przechwyciła jednostki ok. 120 mil (ponad 200 km) od wybrzeża Strefy Gazy. Załoga statków podkreśla, że flotylla miała pokojowe zamiary. Jej celem było przetransportowanie pomocy humanitarnej wartej ponad 110 tys. dolarów. Przewożone towary również zostały zajęte przez siły izraelskie.
Aktywiści skarżą się na nieludzkie traktowanie
W czwartek i piątek izraelska marynarka wojenna przechwyciła wszystkie 42 statki z pomocą humanitarną i wolontariuszami, którzy zmierzali do Strefy Gazy. Wśród zatrzymanych znaleźli się Polacy: poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski, prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich Omar Faris oraz szefowa Stowarzyszenia Nomada Nina Ptak, która w więzieniu prowadziła strajk głodowy.
Aktywiści z Hiszpanii i Szwajcarii relacjonowali, że zatrzymani przebywali w izraelskim zakładzie karnym w nieludzkich warunkach. Twierdzili, że cierpieli na brak snu, wody i pożywienia, a także byli bici, kopani i zamykani w klatkach. Izraelskie władze odrzuciły te oskarżenia.
W poniedziałek Izrael deportował wszystkich zatrzymanych aktywistów do Grecji i na Słowację. Informację o tym, gdzie trafili Polacy przekazał tego samego dnia szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.
"Nasi obywatele bezpiecznie wylądowali w Atenach. Dziękuję naszym dyplomatom i służbom konsularnym za sprawne działanie" – napisał na platformie X.
Czytaj też:
Zatrzymany przez Izrael poseł przerywa milczenie. "Barbarzyńskie państwo"Czytaj też:
Deportacja Grety Thunberg. W Izraelu miała być nieludzko traktowana
