Poseł PiS zatrzymany przez policję. Jechał 200 km/h

Dodano:
Poseł PiS Łukasz Mejza podczas wypowiedzi dla mediów w Sejmie w Warszawie Źródło: PAP / Marcin Obara
Poseł PiS Łukasz Mejza pędził swoim bmw 200 km/h, a podczas zatrzymania odmówił przyjęcia mandatu. Sprawę skomentował szef MSWiA Marcin Kierwiński.

O zatrzymaniu Łukasza Mejzy poinformowało we wtorek RMF FM. Do zdarzenia doszło na trasie ekspresowej S3 koło Polkowic na Dolnym Śląsku.

Według informacji rozgłośni, poseł PiS prowadził swoje bmw pędząc z prędkością 200 km/h, a gdy zatrzymała go policja odmówiła przyjęcia mandatu w wysokości 2,5 tys. zł, zasłaniając się immunitetem.

Stacja podała, że obecnie funkcjonariusze sporządzą wniosek o ukaranie parlamentarzysty, do czego będzie potrzebne uchylenie mu immunitetu przez Sejm.

Mejza odmówił przyjęcia mandatu za przekroczenie prędkości. "Odpowie za barbarzyński rajd"

Do zatrzymania posła PiS odniósł się w mediach społecznościowych minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński (KO).

"Niejaki Mejza pędził 200 km/h. Odmówił przyjęcia mandatu. Bo przecież jest posłem…. posłem PiS. Nie odpuścimy. Policja zrobiła swoje. Mejza odpowie za ten barbarzyński rajd" – napisał szef MSWiA w serwisie X.

Kłopoty posła PiS

Łukasz Mejza ma 11 prokuratorskich zarzutów dotyczących nieprawidłowości w jego oświadczeniach majątkowych. Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do sądu w kwietniu br. Polityko grozi do 8 lat więzienia.

Na początku października sejmowa Komisja Etyki Poselskiej ukarała Mejzę naganą za incydent, do którego doszło w kwietniu w restauracji w Nowym Domu Poselskim. Poseł PiS miał wulgarnie zwracać się do senatora Wadima Tyszkiewicza i jego żony.

Źródło: RMF FM
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...