Awantura w sejmowej restauracji. Poseł Mejza ukarany naganą

Awantura w sejmowej restauracji. Poseł Mejza ukarany naganą

Dodano: 
Łukasz Mejza (PiS)
Łukasz Mejza (PiS) Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Sejmowa Komisja Etyki Poselskiej ukarała naganą posła PiS Łukasza Mejzę za incydent, do którego doszło w kwietniu w restauracji w Nowym Domu Poselskim.

Mejza miał wulgarnie zwracać się do senatora Wadima Tyszkiewicza i jego żony. Jak poinformowała posłanka Ewa Schädler (Polska 2050), polityk – trzymając dziecko na ręku – używał wobec małżeństwa Tyszkiewiczów określeń z pogranicza ageizmu i seksizmu. Wniosek o ukaranie Mejzy złożyła marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska.

"Staszek piątka, Tomek dycha, a dwudziestka dla Giertycha"

Poseł nie stawił się na posiedzeniu komisji etyki, choć dwukrotnie miał taką możliwość. Zgodnie z regulaminem nagana to najwyższa kara, jaką komisja może wymierzyć parlamentarzyście. Mejza ma 14 dni na odwołanie się od decyzji.

To nie pierwszy ani nie jedyny przypadek niewłaściwego zachowania posłów w przestrzeniach, w których na co dzień korzystają w racji pełnionych funkcji. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", 6 sierpnia – w dniu zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta – w hotelu poselskim doszło do kolejnej awantury z udziałem parlamentarzystów PiS i KO. Powodem miała być biesiada w restauracji w Nowym Domu Poselskim, gdzie politycy PiS – w tym Dariusz Matecki i Łukasz Mejza – świętowali uroczystość.

Podczas spotkania posłowie mieli śpiewać głośne piosenki, w tym przyśpiewkę: "Staszek piątka, Tomek dycha, a dwudziestka dla Giertycha". Tekst odnosił się do spraw sądowych i śledztw wobec polityków opozycji: senatora Stanisława Gawłowskiego, byłego marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego oraz posła KO Romana Giertycha.

Zachowania "nieodpowiadające godności posła"

Do sprawy odniósł się w Polsat News poseł Sebastian Kaleta, twierdząc, że śpiewana przez polityków przyśpiewka "Staszek piątka, Tomek dycha, a dwudziestka dla Giertycha" nie zawiera wulgaryzmów. Komisja etyki podkreśliła, że jej rolą jest reagowanie na zachowania "nieodpowiadające godności posła".

Jak podkreśla z kolei "Rzeczpospolita", piosenka mogła zostać odebrana jako prowokacja – szczególnie że została zaintonowana w obecności Grodzkiego. Doszło do spięcia między posłami PiS i KO, interweniowała Straż Marszałkowska, a do marszałek Senatu trafiła notatka w tej sprawie. Relacje uczestników zdarzenia są rozbieżne: politycy PiS twierdzą, że była to jedynie żartobliwa przyśpiewka, natomiast przedstawiciele KO mówią o wulgaryzmach i obraźliwych słowach.

Czytaj też:
Hołownia ogranicza w Sejmie dostęp do alkoholu
Czytaj też:
Awantura w hotelu poselskim. Interweniowała Straż Marszałkowska


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: Polsat News
Czytaj także