Urbany, Środy i różne Gretkowskie. Komu przeszkadzają Księża Niezłomni
Przyjęcie przez Sejm ustawy o ustanowieniu Dnia Kapłanów Niezłomnych wywołało furię lewej strony sceny medialnej. Podniósł się krzyk, że oto polski parlament głosami PiS, ale też – o zgrozo! – części Platformy Obywatelskiej czci niezłomnych księży, a przecież w Kościele roi się jedynie od pedofili.
O takim Kościele marzy Jerzy Urban, propagandysta z okresu stanu wojennego, rzecznik rządu w stanie wojennym, redaktor naczelny fanatycznie antyklerykalnego tygodnika „Nie”. Przyznał to w wywiadzie po premierze filmu „Kler”.
Pisarka Manuela Gretkowska oznajmiła, że nie wyklucza, że Kościół dogaduje się z Putinem. O tym, że akurat ideologia wielkiej Rosji z zasady katolicyzm wyklucza, pisarka zdaje się nie pamiętać.
Wreszcie Magdalena Środa, która na Facebooku żąda odejścia z polityki tych posłów Platformy Obywatelskiej, którzy głosowali za ustanowieniem święta Kapłanów Niezłomnych.
W sumie złości trudno się dziwić. Dla ludzi takich jak Jerzy Urban, Manuela Gretkowska czy Magdalena Środa w ogóle wspominanie wybitnych kapłanów jest niedopuszczalne, bo podważa wizerunek Kościoła jako siedliska zła, grzechu i pedofilii.
Już sama data święta – 19 października – nawiązuje do daty śmierci bł. Ks. Jerzego Popiełuszki, kapelana Solidarności, bestialsko zamordowanego przez komunistycznych oprawców. Jeden nich – Grzegorz Piotrowski (zmienił nazwisko) pracował potem jako dziennikarz w antykościelnym piśmie „Fakty i mity”.
Błogosławiony ksiądz Jerzy dla lewicy jest wyrzutem sumienia. Wyrzutem sumienia może być też św. Maksymilian Kolbe, który w Auschwitz oddał życie za innego więźnia. Czy św. Andrzej Bobola, który zginął, bo nie wyrzekł się władzy. Bohater Bitwy Warszawskiej ksiądz Ignacy Skorupka. Czy wreszcie całe zgromadzenia i wspólnoty zakonne, niosące na ziemiach polskich pomoc – i w czasach zaborów i w okresie PRL.
Przykłady można mnożyć. Jednak taki Kościół – zupełnie inny od medialnej propagandy – jest dla skrajnych liberałów i lewicy nie do przyjęcia. Jerzy Urban wszak przyznał, że marzy o Kościele pełnym pedofilii, gwałcicieli i aferzystów. Kościół niezłomnych pasterzy przeraża tych, którzy chcą go zniszczyć.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie jest odzwierciedleniem stanowiska redakcji
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.