Awantura w studiu. "Pan nie jest godny tytułu ministra"

Dodano:
Bogdan Rymanowski, gospodarz programu Źródło: PAP / Andrzej Rybczyński
Już dawno nie doszło do tak karczemnej awantury między politykami w polskiej telewizji. Przedstawiciele PiS, KO, Pałacu Prezydenckiego i PSL nie szczędzili sobie zarzutów i złośliwości.

Do sytuacji doszło w niedzielę w programie "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii". Goście rozmawiali o ponownych walkach między Izraelem a Hamasem w Strefie Gazy, mimo rozejmu, który obowiązywał od 10 października br.

– Według przysłowia chińskiego: "Tygrys sobie spokojnie leży na górze i patrzy, jak płyną trupy". Tak naprawdę tylko jedno państwo z tego całego zamieszania globalnego będzie miało zyski. Państwo, które już jest największą gospodarką świata, a które ma ambicje być także największą militarną potęgą, póki co to są Stany Zjednoczone – powiedział wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski.

– Co wy z tymi tygrysami w PSL-u? – zapytał żartobliwie Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP. – Zakamuflowana opcja chińska – dodał poseł PiS Paweł Szrot.

"Nabuzowany jak Przydacz"

Gdy prowadzący Bogdan Rymanowski zapytał Piotra Zgorzelskiego, "dlaczego jest taki smutny", europosłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz odpowiedziała: "Lepiej smutny niż nabuzowany, jak Przydacz". Na te słowa zareagował, wywołany do tablicy, szef BPM. – Pan Przydacz. Pani poseł, minimum szacunku. Ja rozumiem, że te pieniądze z europarlamentu powodują pewne przekonanie o wyjątkowości, ale proszę się nie denerwować – powiedział prezydencki minister.

W końcu głos zabrał Piotr Zgorzelski. – Czy mam wejść na pana poziom? I posługiwać się pseudonimami, jakimi pana szefa obdarzają? Nie. Dlatego, że mam wyższą kulturę od pana i potrafię rozmawiać, nie tak jak pan, zakrzykując swoją interlokutorkę – zapytał wicemarszałek Sejmu. – Nie da się zakrzyczeć pani Gasiuk-Pihowicz – odpowiedział Marcin Przydacz.

Zgorzelski do współpracownika Nawrockiego: Pan sobie robi "heheszki"

Europosłanka KO stwierdziła, że współpracownik prezydenta Karola Nawrockiego "znowu atakuje".

Zgorzelski zaznaczył natomiast, iż wolałby, żeby Przydacz miał więcej "argumentów merytorycznych". – A ja wolałbym, żeby pan miał chociaż trochę poczucia humoru – skwitował szef BPM.

Słowa prezydenckiego minister nie załagodziły jednak sytuacji. – Nawet jak sytuacja jest bardzo poważna, to pan potrafi strywializować (...). Pan nie jest godny nosić tytuł ministra. Giną ludzie być może, a pan sobie robi "heheszki" – powiedział polityk PSL.

Źródło: Polsat News / DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...