"Naprostowanie Hamasu". Trump ostrzega
Izrael przeprowadził w niedzielę serię ataków na cele w Strefie Gazy i wstrzymał pomoc humanitarną dla Palestyńczyków. W izraelskich nalotach na enklawę zginęło 26 osób. Siły Zbrojne Izraela przekazały, że zaatakowały cele Hamasu, w tym tunel, składy broni i jego bojowników.
Wcześniej premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że nakazał wojsku zdecydowaną reakcję na to, co określił jako "naruszenia zawieszenia broni przez Hamas". Bojownicy w południowej części Rafah mieli wystrzelić pocisk przeciwpancerny i ostrzelać izraelskich żołnierzy. Zbrojne skrzydło Hamasu poinformowało, że nadal przestrzega porozumienia o zawieszeniu broni, nie wiedziało o starciach w Rafah i nie kontaktowało się z tamtejszymi grupami od marca.
Zawieszenie broni weszło w życie 10 października, kończąc dwuletnią wojnę, ale rząd Izraela i Hamas od kilku dni oskarżają się wzajemnie o łamanie ustaleń. Izrael twierdzi m.in., że Hamas zbyt wolno przekazuje ciała zmarłych zakładników.
Trump: Nasi sojusznicy z zadowoleniem przyjmą tę możliwość
Do sytuacji w Strefie Gazy odniósł się we wtorek prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. Amerykański przywódca zabrał głos na swojej platformie Truth Social.
"Nasi liczni TERAZ WIELCY SOJUSZNICY na Bliskim Wschodzie i w regionach go otaczających, wyraźnie i stanowczo, z wielkim entuzjazmem, poinformowali mnie, że z zadowoleniem przyjmą możliwość, na moją prośbę, wkroczenia do GAZY z ciężkim wojskiem i »naprostowania naszego Hamasu«, jeśli Hamas nadal będzie działał źle, łamiąc porozumienie z nami” – napisał polityk.
Trump zaznaczył jednak, że wspomnianym krajom, w tym Izraelowi, przekazał, aby jeszcze tego nie robiły. Prezydent USA przyznał, że wciąż jest nadzieja na to, że Hamas będzie "postępował rozsądnie".