Ustawa o osobie najbliższej. Tak zagłosuje PiS

Dodano:
Ryszard Terlecki, Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak i Przemysław Czarnek (PiS) w Sejmie Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Ustawa dotycząca związków nieformalnych ma – zdaniem rządzących – stanowić kompromisowe rozwiązanie. Taka argumentacja nie przekonuje jednak PiS. Szef klubu tej partii Mariusz Błaszczak wyraził jednoznaczne stanowisko.

W piątek Władysław Kosiniak-Kamysz i Urszula Pasławska z PSL oraz Włodzimierz Czarzasty i Katarzyna Kotula z Lewicy przedstawili projekt ustawy o statusie osoby najbliższej w związku.

Reguluje on m.in. kwestie stosunków majątkowych, prawa do mieszkania i alimentów oraz dostępu do informacji medycznej. Zgodnie z projektem, strony zawierające umowę same będą decydowały o jej treści.

Katarzyna Kotula, minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów tłumaczyła, że to propozycja kompromisowa wypracowana między Lewicą a PSL. Projekt zakłada, że umowa o wspólnym pożyciu będzie zawierana u notariusza, nie zmienia stanu cywilnego stron zawierających umowę oraz uniemożliwia im zawarcie małżeństwa.

Błaszczak: To tylko wstęp do związków partnerskich

Do sprawy ustawy o osobie najbliższej odniósł się w środę szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Zapytany o to, czy wstrzyma się od głosu w tej sprawie, odpowiedział zdecydowanie: "Nie, będziemy przeciwni".

– To jest tylko wstęp do związków partnerskich, do związków homoseksualnych – powiedział parlamentarzysta.

– Ten projekt, nie znam szczegółów, ale z tego wnoszę, uderza w rodzinę – dodał.

Ograniczenie kadencji parlamentarzystom? Szpilka dla Kosiniaka-Kamysza

Mariusz Błaszczak skomentował też postulat ograniczenia kadencji posłów i senatorów.

– Poseł a minister to jednak inna funkcja. To tak jak wójt a radny, to też jest inna funkcja – wskazał polityk PiS. – Poseł i radny to jest ta sama grupa, a wójt, burmistrz, prezydent, minister, Prezydent Rzeczypospolitej, to jest też ta sama grupa, tylko na innym poziomie – dodał.

Parlamentarzysta zauważył, że między władzą wykonawczą a władzą ustawodawczą są różnice. – Jeżeli Kosiniak-Kamysz mówi o tym, że chce ograniczać kadencje posłów i senatorów, to konsekwentny jeżeli by był, to ograniczyłby również kadencje radnym. Bo radny i poseł to jest ten sam rodzaj władzy – stwierdził.

Źródło: Polsat News / Onet.pl, DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...