"Miękiszon, cienki bolek". Scheuring-Wielgus kpi z polityka PiS
– Ziobro wielokrotnie mówił o miękiszonach. Woś, płaczący, że mu zajęli rachunek, jest miękiszonem, jest cienkim bolkiem — stwierdziła eurodeputowana Nowej Lewicy.
Europoseł stwierdziła, że to nie Michał Woś, lecz Zbigniew Ziobro miał być prawdziwym inicjatorem decyzji w sprawie Pegasusa. Scheuring-Wielgus przypomniała, że Ziobro był ministrem sprawiedliwości w czasie, gdy, jak mówiła "zlecono zakup systemu Pegasus". – Dla mnie rzecz oczywista: jedyną osobą, która odpowiada za całe to zamieszanie, jest Zbigniew Ziobro, który przyznał się na komisji ds. Pegasusa, że to on zlecił kupienie tego systemu za 20 mln zł – powiedziała w Radiu Zet.
Jej zdaniem obecne postępowania wobec Michała Wosia to dopiero pierwszy akt większej sprawy. – Wszystko wychodzi od Zbigniewa Ziobry, który cały czas pociąga za sznurki. Chciałabym, żeby stanął przed sądem i odpowiedział za swoje działania zaznaczyła Joanna Scheuring-Wielgus. – Z takim zażenowaniem i rozbawieniem przeczytałam jego informację na X, gdzie płacze, że zajęto mu finanse – dodała podkreślając, że nie widzi powodu, by współczuć Michałowi Wosiowi, skoro, jak przypomniała, sama również doświadczyła zabezpieczenia majątku w swojej sprawie. – Woś wylewał krokodyle łzy, kiedy komornik zajął jego konto. A w moim przypadku zajęty został dom – stwierdziła.
Minus 25 milionów na koncie. Prokuratura zajęła majątek Wosia
We wtorek prokurator z Zespołu Śledczego Nr 2 Prokuratury Krajowej skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko posłowi PiS Michałowi Wosiowi. Były wiceminister sprawiedliwości usłyszał zarzuty nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego oraz przywłaszczenia mienia publicznego o wartości 25 mln zł.
Sprawa dotyczy rzekomych nieprawidłowości w zarządzaniu Funduszem Sprawiedliwości, ze środków którego został zakupiony m.in. system Pegasus. Prokuratura badała, czy w latach 2016-2023 niektórzy urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości wydawali pieniądze z FS w sposób uznaniowy, czyli przekazywali środki podmiotom, które nie miały do tego prawa, czym działali na szkodę Skarbu Państwa.
W czwartek pełnomocnik Michała Wosia, mec. Adam Gomoła poinformował, że posłowi PiS zajęto dom, samochód, rachunki bankowe i nałożono 200 tys. zł kary "za spóźnienie na przesłuchanie".
"Widzieliście kiedyś 25 000 000 zł na koncie? Tylko, że na minusie… drobny szczegół. Zdążyłem Żurkowi zostawić 12 groszy. Waldek, tylko nie płacz proszę" – napisał na platformie X Woś, nawiązując do słynnej piosenki Kazika Staszewskiego.