Markowski oburzony wystąpieniem prezydenta. "Krzyk i inwektywy"
We wtorek przypadła 107. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Główne uroczystości z okazji 11 listopada odbywają się w Warszawie. W południe na placu Piłsudskiego odbyła się uroczysta odprawa wart. Meldunek prezydentowi Karolowi Nawrockiemu, Zwierzchnikowi Sił Zbrojnych RP, złożył szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, generał Wiesław Kukuła. – 11 listopada to wielkie święto, na które pracowało tak wiele pokoleń i ojcowie niepodległości. Ojcowie niepodległości, którzy byli różni, ale chcieli tego samego. Odpowiedzialność w niepodległości 11 listopada przyniosła nam wychowanie w polskiej szkole ucznia, który od początku wiedział, że jest Polakiem i ma obowiązki polskie. Pokolenia II RP nigdy nie oddały wolności i niepodległości – podkreślił.
– Pytam więc, patrząc na tysiąc ponad lat polskiej historii i wielkie dzieło ojców polskiej niepodległości, gdzie jest nasze jestestwo? Gdzie są nasze wartości chrześcijańskie, które budowały fundamenty Rzeczpospolitej? Czemu musimy być świadkami i odpierać presję, protezy wartości chrześcijańskich, jaką mają być obce nam ideologie w polskich szkołach i w polskim systemie edukacji? – pytał przywódca, nawiązując do zmian w oświacie, wprowadzanych przez obecną władzę.
Nawrocki podkreślił, że "to nie nasze, to nie polskie". – Prezydent Polski nigdy nie pozwoli znów, żebyśmy się stali papugą narodów, bezwolnie powtarzającą to, co przychodzi z Zachodu – kontynuował Nawrocki. – I mówię to jako zwolennik Polski w Unii Europejskiej. Ale mówiący przede wszystkim: po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy – przypomniał swoje hasło wyborcze.
Markowski: Militaryzm, krzyki, inwektywy
Przemówienie prezydenta Karola Nawrockiego, wygłoszone 11 listopada na placu Piłsudskiego, ocenił w "Fakcie" prof. Radosław Markowski. – Zamiast przemówienia był krzyk i inwektywy w kierunku części społeczeństwa. Skoncentrowanie się wyłącznie na militaryzmie, jakby Polska stała tylko wojskiem – krytykował politolog.
– To ciągłe odwoływanie się do chrześcijaństwa także polaryzowało, bo pamiętajmy, że część społeczeństwa była i jest świecka – zarzuca. Dalej prof. Markowski krytykuje prezydenta za pominięcia postaci kobiecych: – Uderzyło mnie to, że w całym tym święcie nie ma ani jednej kobiety, którą moglibyśmy się poszczycić. Nie ma Marie Skłodowskiej-Curie czy Wisławy Szymborskiej. To jest wstyd.
Odnosząc się do słów o "pawiu i papudze", politolog zwraca uwagę, że "dzięki temu, że kilkadziesiąt lat temu staliśmy się taką papużką w pozytywnym sensie, dostaliśmy gigantyczne pieniądze z Unii Europejskiej". – I to właśnie dzięki nim zmodernizowaliśmy nasz kraj – podkreśla.
– Pamiętajmy też, że nie ma polskiego samolotu, samochodu czy pralki, więc na siłę tworzony patriotyzm nie ma podstawy empirycznej. Ten świat tak nie wygląda. Myśmy się sensownie wstrzelili w różne nisze wielkich tego świata i dzięki temu mamy trzykrotność PKB sprzed 35 lat – podsumowuje prof. Markowski