"Państwo musi działać". Hołownia rezygnuje z funkcji marszałka Sejmu
Zgodnie z umową koalicyjną, w połowie kadencji Sejmu nastąpi zmiana marszałka izby. Z funkcji odchodzi Szymon Hołownia. W czwartek polityk podpisał swoją rezygnację.
– Często wypominano mi, że jestem drugą osobą w państwie. Marszałek Sejmu rzeczywiście jest drugą osobą w państwie, dlatego jego podstawowym zadaniem, z którego starałem się umiejętnie czy nie wywiązać, było zapewnienie stabilności państwu. Nie tej czy innej koalicji, czy opozycji lub partii tylko państwu polskiemu, które składa się z wyborców różnych partii. Dlatego zaprzysiągłem Karola Nawrockiego, który został wybrany na prezydenta RP – powiedział.
Hołownia: Otworzyłem Sejm
Miejsce Hołowni zajmie Włodzimierz Czarzasty z Lewicy. Odchodzący marszałek zapewnił, że zrobi wszystko, aby jego następca "jak najpłynniej wszedł w wypełnianie swoich obowiązków i przejął tę sejmową maszynę, bo Polsce potrzebna jest stabilność". Hołownia wskazał, że w czasie pełnienia przez niego funkcji marszałka często zdarzały się trudne sytuacje. Czasem oskarżano go o to, że "dopuszcza opozycję do głosu".
– Jestem z tego dumny, że dopuszczałem ją do głosu, bo uważam, że opozycja powinna mieć głos w izbie, w której kto inny ma większość. To jest jedno z podstawowych praw demokracji, które powinno być zawsze stosowane niezależnie od tego, kto rządzi – wskazał.
Jako swój sukces polityk określił "otwarcie Sejmu". Wyraził również nadzieję, że dzięki niemu izba jest "bardziej stabilna" niż przed objęciem przez niego funkcji marszałka.
– Zajmowaliśmy się tutaj budowaniem, cementowaniem i naprawianiem fundamentów tej instytucji polskiego państwa. Niezależnie od tego, kto będzie marszałkiem i jaka będzie większość, to państwo musi działać. Myślę, że najważniejszą rzeczą, którą udało się nam zrobić, to otworzyć Sejm – powiedział.