Dywersja na kolei. Rano Gawkowski mówił, że "możliwa jest kradzież"

Dodano:
Wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski Źródło: PAP / Piotr Polak
Na trasie Warszawa-Lublin doszło do aktu dywersji – poinformował premier. Kilka chwil wcześniej wicepremier z Lewicy wskazywał, że są różne możliwości.

Na trasie Warszawa-Lublin (wieś Mika) doszło do aktu dywersji – poinformował w poniedziałek premier Donald Tusk. "Niestety potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Na trasie Warszawa-Lublin (wieś Mika) doszło do aktu dywersji. Eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. Na miejscu pracują służby i prokuratura. Na tej samej trasie, bliżej Lublina, również stwierdzono uszkodzenie" – napisał na platformie X Donald Tusk. W kolejnym wpisie szef rządu podkreślił, że wysadzenie toru kolejowego to bezprecedensowy akt dywersji wymierzony w bezpieczeństwo państwa polskiego i jego obywateli. "Trwa śledztwo. Tak jak w poprzednich tego typu przypadkach, dopadniemy sprawców, niezależnie od tego, kto jest ich mocodawców" – zapowiedział.

Do sprawy odniosło się też Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.

Gawkowski nie wiedział, że doszło do dywersji

Rano w wywiadzie dla Radia Zet sytuację komentował wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. – Na pewno sytuacja niebezpieczna, krytyczna, która może spowodować dużą katastrofę. Służby działają, żeby wyjaśnić – powiedział. Polityk twierdził, że jest kilka wariantów rozpatrywanych przez służby. – Może to być sabotaż, a może być też kradzież. Ludzie wycinają tory, działają z premedytacją. Czasami też głupota, bo to może być ktoś, kto zrealizował jakiś zakład, nowoczesny challenge – dodał.

– Służby biorą pod uwagę każdy scenariusz, bo ta sytuacja, czy ona miała charakter sabotażu czy była głupim występkiem – w każdej sytuacji mogła zrodzić kryzys, łącznie ze śmiercią ludzi. Same tory i sytuacje krytyczne mają newralgiczne znaczenie dla bezpieczeństwa. Jeśli jechałby tam pociąg, doszłoby do wykolejenia, to mamy dramatyczną sytuację – mówił Krzysztof Gawkowski i przekonywał, że "czasami sytuacja losowa, która na początku wygląda na taką do szybkiego zabezpieczenia, może być aktem sabotażu". – Z mojego doświadczenia z pracy i praktyk na lokomotywowni, że pracownicy kolei opowiadali o różnych sytuacjach krytycznych – podsumował wicepremier.

Źródło: Radio Zet / X
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...