Obawiają się terrorystów. Niemcy wzmacniają ochronę jarmarków bożonarodzeniowych
Jak wynika z badania Federalnego Stowarzyszenia Marketingu Miast i Gmin, na które powołuje się "Rzeczpospolita", w ciągu trzech ostatnich lat wydatki na organizację wydarzeń publicznych wzrosły średnio o 44 proc. Dla wielu miast, a szczególnie dla mniejszych miejscowości i prywatnych organizatorów, stały się one poważnym obciążeniem.
Obawiają się kolejnych ataków terrorystycznych
Seria ataków w ostatnich latach wymusiła wprowadzenie nowych, kosztownych rozwiązań. Po zamachu z 2016 r. w Berlinie, w którym islamista wjechał ciężarówką w tłum, kwestia zabezpieczeń powróciła z pełną mocą po ubiegłorocznym śmiertelnym ataku na jarmark w Magdeburgu. W tym roku sytuację dodatkowo zaostrzyły kolejne zdarzenia: atak samochodowy w Monachium w lutym oraz wjechanie w tłum w Mannheim w marcu.
Na wielu jarmarkach, w tym na popularnych berlińskich – takich jak "Winterwelt Potsdamer Platz Berlin" czy "Berliner Weihnachtszeit" – ustawiono masywne betonowe blokady, a wejścia wyposażono w punkty kontrolne. Wprowadzono monitoring, patrole ochrony oraz dodatkowe procedury bezpieczeństwa. Niektórzy organizatorzy, jak ci odpowiedzialni za jarmark na Gendarmenmarkt, zdecydowali się także na pobieranie opłaty za wstęp w wysokości 2 euro.
Kto za to zapłaci?
Jak podaje "Rzeczpospolita", niemieckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przyznaje, że obawy dotyczące bezpieczeństwa są w pełni uzasadnione. Wskazuje na dużą liczbę odwiedzających, centralne lokalizacje oraz otwartą formułę jarmarków jako czynniki zwiększające ryzyko.
Coraz wyższe koszty rodzą jednak pytania o to, kto powinien je ponosić. Choć samorządy otrzymują wsparcie z lokalnych budżetów, to wiele gmin oraz prywatnych podmiotów musi finansować ochronę samodzielnie. Lokalne władze apelują, by kraje związkowe przejęły część tego ciężaru, argumentując, że walka z terroryzmem wykracza poza możliwości gmin.
Rząd federalny, jak podkreślił kanclerz Friedrich Merz, nie planuje jednak udzielać dodatkowego wsparcia finansowego, wskazując, że za bezpieczeństwo odpowiada policja krajowa. Związek Miast i Gmin Niemieckich ostrzega, że jeśli dodatkowe dotacje nie zostaną przyznane, organizatorzy mogą być zmuszeni przerzucić koszty na odwiedzających.