Tego nie zrozumieją na Nowogrodzkiej i Woronicza. Kulisy przegranej PiS
Rok 2007
Kolega, znany ze swoich delikatnie mówiąc antypisowskich poglądów, w luźnej rozmowie rzuca, że nie wie, czy iść na wybory. „Wiesz, Kaczory to wiocha, obciach. Ale w portfelu kwota się zgadza, na koncie też. Więc w sumie kto by nie wygrał, będzie dobrze. A może z rodziną gdzieś się wyjedzie”.
W sondażach rządzące Prawo i Sprawiedliwość ma ponad 40 proc. poparcia. I realną szansę na samodzielne rządy po wyborach. Mija dosłownie kilka dni. Ten sam kolega roztrzęsiony mówi mi, że zrobi wszystko, by „ich” (w sensie PiS-owców) zatrzymać. Mobilizuje znajomych. Inny kolega, do niedawna wyborca PiS mówi, że nie ma zamiaru głosować, „bo wszystko mu zbrzydło”.
Wybory do Sejmu wygrywa Platforma Obywatelska. Władzę mieć będzie przez osiem lat. Co takiego stało się, że w ciągu kilku dni przeciwnicy PiS zmobilizowali się, a jego umiarkowani zwolennicy zniechęcili do udziału w wyborach? Ano rządowe CBA ujawniło taśmy z korupcyjnymi nagraniami Beaty Sawickiej.
Posłanka PO ewidentnie się skompromitowała, dla jej działań nie ma usprawiedliwienia. Jednak następne dni, łzy i histeryczny płacz z błaganiem ministra o nierobienie jej krzywdy, robiły wrażenie.
Rok 2015
Najpierw wybory prezydenckie sensacyjnie wygrywa Andrzej Duda. Następnie, w wyborach do Sejmu bezapelacyjnie zwycięża PiS, zdobywając większość w Sejmie. Tym razem dominuje w kampanii przekaz łagodny i spokojny, słowa o patriotyzmie, wspólnocie, godności.
Postulaty socjalne. Kontrowersyjni politycy, jak Antoni Macierewicz są w cieniu. Na pierwszym planie nowe twarze, jak Andrzej Duda, czy Beata Szydło.
Rok 2018
PiS po trzech latach rządów ma rekordowe poparcie. Wydaje się, że w cuglach wygra w wyborach do sejmików. W dużych miastach szykuje się wielkie starcie w drugiej turze, w tym szczególnie emocjonujące Patryka Jakiego z Rafałem Trzaskowskim w stolicy.
Ostatnie dni kampanii, na finiszu PiS prezentuje ostre spoty wyborcze. Atakuje uchodźców, straszy opozycją. Materiały Telewizji Polskiej przed wyborami niestrawne są nawet dla najwierniejszych sympatyków dobrej zmiany. A politycy PiS mówią, że jeśli prezydent Łodzi wywalczy reelekcję, to ją i tak odwołają.
Efekt? W sejmikach PiS dostał najlepszy wynik, ale realną szansę ma na przejęcie ledwie kilku. Słabo. Ale o ile tu można jeszcze dyskutować, to w wyborach w dużych miastach jest prawdziwa katastrofa.
Hanna Zdanowska, stawiana za antywzór prezydent Łodzi miażdży konkurencję. W Warszawie żadnej drugiej tury nie będzie – Rafał Trzaskowski deklasuje Jakiego.
Sprawa wydaje się oczywista – aby zmobilizować elektorat umiarkowany, nie mówiąc już o wielkomiejskim, trzeba wojenną retorykę schować do kieszeni. Stawianie wszystkiego na jedną kartę prowadzi do klęski. Ani w centrali partii na Nowogrodzkiej, ani w centrali Telewizji Polskiej na Woronicza wciąż tego jednak nie pojęli.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie jest odzwierciedleniem stanowiska redakcji
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.