Woś: Lewica zjedzona przez liberałów
Ostatni tydzień upłynął pod znakiem wyborów samorządowych, liczenia głosów, zdobytych miejsc w sejmikach, radach powiatów, czy gmin. Co wiemy po tych wyborach?
Rafał Woś: Obydwie strony sporu, Koalicja Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość ugruntowały swoje pozycje we własnych elektoratach. PiS zdołał rozbudować poparcie poza dużymi miastami, w dużych miastach liberałowie odparli atak PiS-u i też się umocnili. Dla PiS jest tu do przemyślenia pewna ważna rzecz.
Jaka?
Utracony został efekt z 2015 roku. Wtedy PiS zyskał pewną grupę wyborców w wielkich miastach, którzy mówili „dobrze, nie demonizujmy już tego PiS-u, dajmy im szansę”. Ten efekt został ewidentnie utracony. To dla liderów PiS ważny powód do przemyśleń, bo za rok znów wybory ogólnopolskie, w których nie będzie już sytuacji, w której jedna i druga strona ogłoszą zwycięstwo. Zwycięzca może być tylko jeden.
Jak ocenia Pan wynik lewicy?
Wynik lewicy jest bardzo słaby. Ewidentnie liberałowie umieli tak zdefiniować sytuację w Polsce, że elektorat potencjalnie lewicowy tak się przestraszył PiS, że poszedł karnie głosować na Koalicję Obywatelską. To zawężenie pola sporu, dla lewicy nie ma w nim miejsca. W tych wyborach lewica w dużych miastach została zjedzona przez liberałów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.