Rzecznik Kremla o doniesieniach Reutersa: Absolutna nieprawda
Agencja Reutera, powołując się na sześć anonimowych źródeł, podała w zeszłym tygodniu, że cele Putina w wojnie przeciwko Ukrainie pozostają niezmienne, i że prezydent Rosji nadal dąży do zajęcia całej Ukrainy oraz odzyskania części terytoriów w Europie, które w przeszłości należały do bloku sowieckiego. Najnowszy z tych raportów ma pochodzić z końca września.
Wojna na Ukrainie. Co naprawdę wie wywiad USA?
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział dziennikarzom, że Moskwa nie wie, na ile wiarygodne są źródła cytowane przez Reutersa, ale jeśli doniesienia te są prawdziwe, to wnioski amerykańskiego wywiadu są błędne. – To absolutna nieprawda – dodał.
Dyrektor Wywiadu Narodowego USA Tulsi Gabbard poinformowała w niedzielę, że według ocen amerykańskich służb Rosja nie dysponuje możliwościami pozwalającymi na podbicie i okupację Ukrainy ani na dokonanie ataku na Europę.
Gabbard zamieściła wpis w serwisie X, w którym oskarżyła "podżegaczy wojennych", "głębokie państwo" (deep state – red.) i "media propagandowe" o próbę podważenia wysiłków prezydenta Donalda Trumpa mających na celu zaprowadzenie pokoju na Ukrainie.
Putin: Jeśli Europa chce walczyć, to Rosja jest gotowa
Moskwa uważa, że rozszerzenie na wschód sojuszu wojskowego NATO, do którego obecnie należą państwa Europy Środkowej i Wschodniej, będące częścią bloku sowieckiego po II wojnie światowej, stanowi dla Rosji zagrożenie.
Putin zapewnia, że nie dąży do odbudowy dawnego imperium ani do ataku na NATO. Na początku grudnia powiedział, że Rosja nie chce wojny, ale jeśli Europa ją zacznie, to Moskwa jest gotowa walczyć "choćby zaraz".
Według Reutersa, Rosja kontroluje obecnie prawie 20 proc. terytorium Ukrainy, w tym Krym, który zaanektowała w 2014 r., Ługańsk, ponad 80 proc. obwodu donieckiego, ok. 75 proc. terytorium Chersońszczyzny i Zaporoża oraz niewielkie obszary obwodów charkowskiego, sumskiego, mikołajowskiego i dniepropietrowskiego.
Putin stoi na stanowisku, że niezależnie od tego, co się wydarzy, Rosja prędzej czy później "wyzwoli" Donbas i "Noworosję", jak Kreml nazywa południowo-wschodnie obwody Ukrainy.