Żulczyk ostro do Millera: Kto zaczął w Moskwie, zawsze w Moskwie skończy
Ostatnio Leszek Miller najczęściej zabiera głos w tematach dotyczących Ukrainy. Chodzi zarówno o kwestie historyczne i nierozliczenie się przez Kijów z ludobójstwa wołyńskiego poprzez utrudnianie ekshumacji, a także bieżące wydarzenia u naszego wschodniego sąsiada. Niedawno były premier komentował wielką aferę korupcyjną na szczytach ukraińskiej władzy. Wyraził pogląd, że afera ta będzie miała "ogromny wpływ na zakończenie negocjacji i ewentualny rozejm". – Na zapleczu czai się kolejna afera dotycząca ukraińskiego ministerstwa obrony narodowej. Każda taka wiadomość bardzo osłabia pozycję Ukrainy i chęć krajów europejskich do pomocy – ocenił.
Żulczyk uderza w Millera
Mocne poglądy wypowiadane przez byłego europosła spotykają się często z krytyką. Jest oskarżany o prorosyjskość i antyukraińskość. Do tych zarzutów Miller odniósł się w nowym wpisie na portalu C. "'Leszek Miller na antyukraińskości nie zdobędzie żadnych punktów' – pouczono mnie w telewizji. To kompletna bzdura. Nie zbieram żadnych punktów, bo nie są mi do niczego potrzebne. Natomiast mówię wprost o zbrodniczym ukraińskim nacjonalizmie, który pochłonął życie tysięcy Polaków i który dziś, znów podnosi głowę na Ukrainie. To jest elementarna uczciwość wobec historii i lojalność wobec polskiej racji stanu. Milczenie w tej sprawie jest zwyczajnym tchórzostwem. A relatywizowanie tej zbrodni w imię doraźnych interesów to działanie wbrew Polsce" – przekonuje.
Wpis Millera skomentował pisarz Jakub Żulczyk. "Mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, powiedział Pan kiedyś; ja bym uzupełnił, kto zaczął w Moskwie, zawsze w Moskwie skończy" – napisał. To parafraza słynnego stwierdzenia Leszka Millera, że "prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy, a nie jak zaczyna".