Orłoś o dawnej koleżance z TVP: Zradykalizowała się
Orłoś był jedna z najbardziej rozpoznawanych twarzy TVP przed 2015 rokiem. Jednak po przejęciu władzy przez PiS dziennikarz rzucił pracę w państwowej telewizji. Po tym, jak ekipa Donalda Tuska wróciła do władzy, Orłoś wrócił do Teleekspresu. W rozmowie z Onetem Orłoś stwierdził, że "alergicznie" reaguje na sugestie, że w TVP niewiele się zmieniło w ostatnich dwóch latach, a propaganda dalej jest obecna.
– Jeżeli są ludzie, którzy mówią, że niewiele się zmieniło i teraz jest to samo, tylko w drugą stronę, to znaczy, że albo są ślepi, albo nie słyszą dobrze i nie oglądają, tylko ktoś im tak powiedział i dlatego tak uważają – mówi. Jego zdaniem twierdzenie, że niewiele się zmieniło w TVP po 2023 roku jest "albo głupie, albo nieuczciwe".
Orłoś uderza w Holecką. "Nie darzę szacunkiem tego środowiska
Dziennikarz dodaje, że osoby które pracowały w TVP za czasów PiS były ofiarami, ale jednocześnie dodaje, że sam "ma problem" z nimi. – Dawały twarz propagandzie. Prawdopodobnie brzydzą się tego wewnętrznie, ale to robiły. Jeżeli ktoś miał mówić coś, co stoi kompletnie w sprzeczności z jego wartościami, to mógł odpuścić – mówił.
Prowadzący rozmowę Kamil Frątczak zwrócił uwagę, że Orłoś kolegował się niegdyś z Danutą Holecką. Dziennikarz stwierdził, że przed dojściem PiS-u do władzy Polska nie była tak podzielona i takie kontakty były łatwiejsze.
– Wspomniał pan o Danucie Holeckiej, która nie tylko została w telewizji Kurskiego, ale też się zradykalizowała i pozostała po tamtej stronie. Jest dobrym przykładem, bo wszystko wskazuje na to, że ma takie poglądy. Trudno mi zrozumieć pewne rzeczy, ale najwyraźniej tak jest.Żadnych kontaktów nie mamy. Danuta Holecka jest w Republice razem z kilkoma innymi osobami. Co sądzę o tej stacji, to może się pan domyślać. Nie darzę szacunkiem tego środowiska i nie rozumiem, jak można w tak manipulacyjny sposób przedstawiać rzeczywistość – stwierdził.