Chwedoruk o Marszu Niepodległości: Zakazy prewencyjne sprzeczne z polską tradycją prawną
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz prewencyjnie zakazała Marszu Niepodległości. Sąd to uchylił, miasto się odwołuje. W Warszawie przejść ma marsz państwowy pod patronatem prezydenta. Kto zyskuje, kto traci na tej awanturze?
Rafał Chwedoruk: Myślę, że istotniejsze od odpowiedzi na pytanie o to, kto zyskuje, a kto traci jest pytanie o sam zakaz prewencyjny. W Polsce i naszej kulturze prawnej takie zakazy raczej nie były orzekane. W tym względzie nasz kraj bliższy był kulturze anglosaskiej i krajów północnych, gdzie dominuje podejście, mówiące o tym, że nie można przewidzieć, czy w związku z jakimś wydarzeniem wystąpią, czy nie wystąpią rzeczy niepokojące. Dlatego prewencyjnych zakazów się nie orzeka. Decyzja prezydenta Wrocławia zakazująca marszu narodowców, następnie decyzja Hanny Gronkiewicz-Waltz zakazująca Marszu Niepodległości zaprzeczają tej zasadzie. W tym kontekście ważne są jednak wyroki sądu, które uchyliły decyzje prezydentów miast. Co może świadczyć o tym, że zasada o niestosowaniu cenzury prewencyjnej zostanie w Polsce utrzymana.
Ciężko jednak uciec od spraw politycznych. Co chcieli uzyskać prezydenci Wrocławia i Warszawy, zakazując marszów organizowanych przez narodowców?
Po udanych dla obozu liberalnego wyborach w dużych miastach, chodzi o utrzymanie mobilizacji wyborców w tych ośrodkach. Działania mające to na celu podejmowane będą już do wyborów parlamentarnych.
A co te decyzje oznaczają dla Prawa i Sprawiedliwości?
PiS ma pewien problem z marszami narodowców. Odcięcie się od nich spowodowałoby konflikt może z nie bardzo liczną, ale istotną grupą młodej prawicy, mającej poglądy bliskie narodowym. Z kolei poparcie dla marszów tego typu daje paliwo obozowi liberalnemu do oskarżania PiS o sprzyjanie endecji. PiS miał przed laty problem, gdy był utożsamiany z Romanem Giertychem, choć w kwestii poglądów nie miał z nim zbyt wiele wspólnego.
Czy organizacja własnego marszu pomoże, czy zaszkodzi partii rządzącej?
Patrząc długofalowo organizowanie własnych alternatywnych marszów – kiedyś PiS organizował tego typu wydarzenia w Krakowie – wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Pokazuje Prawo i Sprawiedliwość jako formację konserwatywną, ale niezwiązaną z narodowcami. A moda na narodową prawicę wśród młodych ludzi, jak każda moda ma to do siebie, że przeminie. Wtedy oferta PiS może być dla nich dobrą alternatywą.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.