To jemu szef KNF chciał załatwić pracę. "Nic nie wiedziałem"
W rozmowie z "GW" Kowalczyk zaprzeczył jakoby miał świadomość, że były już szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski próbował mu załatwić stanowisko w banku należącym do Leszka Czarneckiego. Podkreślił też, że nie prosił o to szefa Komisji.
Pytany, jak długo zna Chrzanowskiego, prawnik oświadczył, że od kilku lat. – To są stosunki osobiste, poprzez moich przyjaciół. Znam małżonkę pana Chrzanowskiego, to jest córka moich przyjaciół – powiedział.
Stwierdził też, że czuje się wykorzystany i nie ma ochoty rozmawiać z byłym szefem KNF, który – według ustaleń "Gazety Wyborczej" – proponował, by Czarnecki dał mu wynagrodzenie w wysokości ok. 40 mln zł.
Grzegorz Kowalczyk został wiosną 2017 r. członkiem rady nadzorczej Warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych. Rekomendował go państwowy bank PKO BP. Obecnie zasiada w radzie nadzorczej Plus Banku, który należy do Zygmunta Solorza-Żaka.
Po publikacji "GW" na temat oferty korupcyjnej złożonej bankierowi Leszkowi Czarneckiemu przez przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Marka Chrzanowskiego (Czarnecki go nagrał), szef KNF podał się do dymisji, a śledztwo w jego sprawie polecił wszcząć prokurator generalny Zbigniew Ziobro.