Semka: Adamowicz dbał, aby Gdańsk pamiętał o swoich solidarnościowych korzeniach
Lekarze z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku nie zdołali utrzymać Pawła Adamowicza przy życiu do czasu powrotu jego żony z Londynu. Wczoraj wieczorem, podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy prezydent Gdańska został zaatakowany przez nożownika.
Adamowiczem opiekował się 8-osobowy zespół specjalistów w różnych dziedzinach. Prezydent Gdańska przeszedł w nocy 5-godzinną operację. Jak informowali lekarze, w wyniku ataku Adamowicz odniósł poważne urazy serca, przepony i narządów wewnątrz jamy brzusznej. Polityk został dźgnięty nożem podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Do ataku doszło podczas tzw. światełka do nieba, czyli kulminacyjnej części finału. Mężczyzna, który jak się później okazało miał plakietkę z napisem "media", wdarł się na scenę i dźgnął nożem prezydenta Gdańska.
Piotr Semka wspominał, że poznał Pawła Adamowicza w 1988 roku, gdy ten był jednym z przywódców strajku na Uniwersytecie Gdańskim. – To były czasy, gdy nie wiadomo było, jak takie protesty zostaną przyjęte przez władzę. Początkowo nie było jasne, czy Paweł Adamowicz włączy się do polityki. Natomiast począwszy od lat 90. coraz bardziej zbliżał się do środowiska gdańskich liberałów, choć przez pewien czas z jego osobą wiązano nadzieję z zapomnianą Partią Konserwatywną. On sam zresztą podkreślał swoje korzenie chrześcijańskie, był związane z parafią św. Brygidy, a jego brat był internowany w pierwszych miesiącach stanu wojennego – mówił.
– Paweł Adamowicz był czynnym politykiem, który bywał bardzo wyrazisty. To jest rzecz, której nie warto chować, ale w takim momencie warto się skupić na tym, co dobre (...) Jako prezydent Gdańska był człowiekiem, który brał udział we wszystkich sporach politycznych. Chcę pamiętać Pawła Adamowicza jako człowieka, który np. doprowadził do odsłonięcia tablicy na ścianie domu, w którym mieszkała Anna Walentynowicz i który p. Annie wielokrotnie pomagał. Był też człowiekiem, który bardzo dbał o to, aby Gdańsk pamiętał o swoich solidarnościowych korzeniach. Był wreszcie człowiekiem, który próbował wytworzyć tożsamość gdańską na bazie miasta wolności. Warto pamiętać też o jego zaangażowaniu w budowę Muzeum II Wojny Światowej, jak i w Europejskie Centrum Solidarności. Przez dwadzieścia lat Gdańsk bardzo się rozwinął, stał się europejskim miastem, miejscem które odwiedzała ogromna liczba turystów. To wszystko przynosi Pawłowi Adamowiczowi chlubę – podkreślił Piotr Semka.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.