Sawicki: Budowanie koalicji na antypisie może być ślepą uliczką
Byli premierzy i byli szefowie MSZ apelują, by jak najwięcej podmiotów opozycyjnych łączyło się w ramach jednej listy, Koalicji Obywatelskiej. Inicjatywę wspierają bardzo znane postaci – Leszek Miller, Marek Belka, Włodzimierz Cimoszewicz. Czy Pana zdaniem Polskie Stronnictwo Ludowe powinno znaleźć się na takiej liście?
Marek Sawicki: Problem polega na tym, że ani Platforma Obywatelska, ani jej przewodniczący Grzegorz Schetyna, wciąż nie rozumieją Polaków i ich potrzeb.
W jakim sensie?
Wydaje im się, że stworzą szeroki ruch, do którego wrzucą dosłownie wszystkich. Od konserwatysty Kazimierza Marcinkiewicza, poprzez lewicującą Ewę Kopacz, po starego towarzysza Leszka Millera. Jeżeli liczą na to, że w ten sposób zsumują elektoraty, to podczas wyborów mogą się bardzo zdziwić.
Część mediów chwali jednak skuteczność Grzegorza Schetyny. Przewodniczącemu PO udało się jednak zbudować Koalicję Obywatelską, teraz pozyskać kolejne podmioty i bardzo znanych ludzi?
Owszem, Grzegorz Schetyna okazał się sprytny, ale w wyjmowaniu ludzi z innych środowisk politycznych. Najpierw wyciągnął ludzi z Nowoczesnej i pod ścianą postawił panią Katarzynę Lubnauer. Po konferencji z udziałem polityków SLD pod ścianą postawił przewodniczącego Sojuszu Włodzimierza Czarzastego. Przepraszam, ale tak się koalicji nie buduje. Tak się nie buduje też wzajemnego zaufania.
A jak należy budować koalicję?
Najpierw należy przedstawić najważniejsze tezy programowe. Kolejnym krokiem powinno być zaproszenie do współpracy ugrupowań, które miałyby do takiej koalicji dołączyć. A także wytłumaczenie wyborcom, czemu taka koalicja ma służyć.
Jednak politycy, którzy zapowiedzieli budowę nowej Koalicji Europejskiej mówią o programie, powstaniu atrakcyjnej oferty dla wyborców, a przede wszystkim o zatrzymaniu Prawa i Sprawiedliwości?
Na konferencji byłych premierów i byłych szefów MSZ usłyszałem jedynie hasła: „budujemy Koalicję Europejską, żeby zablokować PiS i pokazać nowy, otwarty wizerunek polskiego parlamentarzysty w Europie”. To jak dla mnie trochę za mało. Od lat powtarzam, że sprowadzanie całej polityki jedynie do antypisu prowadzi w ślepą uliczkę.
Dlaczego?
PiS sam przewróci się o własne nogi. Kolejne afery, które wychodzą pokazują, jak bardzo formacja Zjednoczonej Prawicy jest podzielona. Ale agresją i negowaniem wszystkiego nie osiągnie się nic. Alternatywą dla PiS może być tylko dobra oferta programowa. Centrum społeczne, które zagospodaruje elektorat zmęczony zarówno Prawem i Sprawiedliwością, jak i Platformą Obywatelską.
Pana zdaniem Polskie Stronnictwo Ludowe nie powinno wchodzić do Koalicji Europejskiej, tylko budować coś zupełnie innego?
Będę apelował do prezesa Władysława Kosiniaka Kamysza, aby budował wspomniane centrum społeczne. I wydaje mi się, że wokół jego nazwiska, wokół Polskiego Stronnictwa Ludowego uda się taką koalicję zbudować. Koalicję bez agresji i ciągłego sporu, którymi Polacy są już zmęczeni.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.