Płużański: Głosu premiera Olszewskiego będzie bardzo brakować
Jan Olszewski to postać wybitna, której zasługi dla Polski są nie do przecenienia – mówi Tadeusz Płużański.
– Wychowany był w tradycyjnej, patriotycznej rodzinie, w której bliskie były tradycje niepodległościowej lewicy. W okresie wojny II światowej był w Szarych Szeregach, uczestniczył w Powstaniu Warszawskim. To miało wpływ na jego dalszą działalność, jednak kluczowe znaczenie miało pewne osobiste wydarzenie – mówi Płużański.
– Bliski kolega Jana Olszewskiego w najgorszym okresie stalinowskim poszedł walczyć z bronią w ręku do lasu. Olszewski również rozważał taki krok, jednak ostatecznie zdecydował się pójść na studia. Kolega zginął w walce z komunistami. Dla Jana Olszewskiego stanowiło to ważny punkt odniesienia. Dokładnie zdawał sobie sprawę z faktu, że i on mógł polec. To umocniło go w przekonaniach niepodległościowych, którym pozostał wierny do końca życia – podkreśla historyk i publicysta.
– Oczywiście bogata była przeszłość opozycyjna. Zarówno działalność publicystyczna, ze słynnym tekstem „Na spotkanie ludziom z AK” na czele, a także działalność jako obrońcy w procesach politycznych – przekonuje Płużański.
– Warto wspomnieć, że rząd Jana Olszewskiego był pierwszym rządem wyłonionym przez Sejm wybrany we w pełni demokratycznych wyborach. Rozpoczął starania o wejście do NATO i wyrzucenie z Polski okupacyjnych sowieckich wojsk. Nie zgodził się na tworzenie spółek polsko-rosyjskich w dawnych bazach sowieckich. Spółki te byłyby ekspozyturą rosyjskich służb. Rząd Olszewskiego został haniebnie obalony, za próbę ujawnienia współpracowników SB – dodaje.
– Również potem był Jan Olszewski wierny ideom niepodległościowym. Budował Ruch Odbudowy Polski, potem stał na czele komisji weryfikacyjnej WSI, był doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, kawalerem Orderu Orła Białego. W ostatnich latach, nie szczędził też słów życzliwej i konstruktywnej krytyki obecnie rządzącym. Bo choć popierał kierunek dobrej zmiany, widział też błędy, których nie omieszkał wytknąć. Jego głosu będzie bardzo brakować – podsumowuje Tadeusz Płużański.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.