"Co tam się dzieje?". Giertych strofuje "Wyborczą" ws. artykułu o Kaczyńskim, Kurski reaguje

Dodano:
Jarosław Kurski i Adam Michnik (Gazeta Wyborcza) Źródło: PAP/Bartłomiej Zborowski
"W nawiązaniu do dzisiaj opublikowanych fragmentów zeznań Geralda Birgfellnera przez „GW” uprzejmie informuję, że nie wynika z tych fragmentów, aby mój Mocodawca miał pewność, że pieniądze trafiły do Ks. Rafała Sawicza. A tak sugeruje podtytuł artykułu" – napisał na Twitterze Roman Giertych. Na uwagę tę zareagował wicenaczelny gazety Jarosław Kurski.

"Gazeta Wyborcza" opublikowała dziś fragmenty zeznań Geralda Birgfellnera, który miał powiedzieć w prokuraturze, że Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł księdzu z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna.

Do publikacji "Wyborczej" odniósł się na Twitterze jeden z pełnomocników Austriaka mec. Roman Giertych, który wyraził swoje zastrzeżenia do artykułu. "W nawiązaniu do dzisiaj opublikowanych fragmentów zeznań Geralda Birgfellnera przez „GW” uprzejmie informuję, że nie wynika z tych fragmentów, aby mój Mocodawca miał pewność, że pieniądze trafiły do Ks. Rafała Sawicza. A tak sugeruje podtytuł artykułu" – napisał Giertych.

Jego wpis spotkał się z redakcją wicenaczelnego "Wyborczej" Jarosława Kurskiego, który pokornie wysłuchał uwagi Giertycha i powinien, jak powinien brzmieć ten fragment tekstu. "Mała errata do dzisiejszego leadu. Powinno być: 'Gerald Birgfellner zeznał, że Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł DLA księdza z rady fundacji...'. Austriak ks. Sawicza na oczy nie widział" – poinformował Kurski.

Do całej sytuacji odniosła się posłanka PiS Joanna Lichocka. "Co sprawia, że w Wyborczej nie umieją napisać leadu? Że nie są w stanie merytorycznie zapanować nad przekazem (kłamliwym ale tego nawet nie są już w stanie spójnie realizować). Co tam się z nimi dzieje? Na czym oni jadą?" – zapytała posłanka.

Źródło: X
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...