"Wiosna" się skończyła, zanim się zaczęła
Powtarzając w ubiegłym tygodniu wielokrotnie, że „najważniejsze jest odsunięcie od władzy PiS”, powiedział Robert Biedroń wyborcom de facto: nie głosujcie na mnie, tylko na Schetynę. To Schetyna jest bowiem właścicielem i gospodarzem tej narracji, a sklecona przez niego koalicja jest zauważalnie większa i nawet optycznie bardziej się na „przeciwwagę” dla PiS czy też tamę służącą jego zatrzymaniu nadaje. Wielokrotnie już mieliśmy dowody, że mając do wyboru dwa byty podobne, wyborcy masowo przerzucają głosy na ten większy. Szczególnie należy się spodziewać tego teraz, gdy media antypis szerzą po raz kolejny histerię, że „to ostatnie, decydujące o wszystkim wybory, jeśli przegramy następnych już nie będzie”, KE idzie z PiS w sondażach łeb w łeb, a elektorat, na który Biedroń liczy, na straszenie go, że „zmarnują głosy”, których przez to do „zatrzymania PiS” zabraknie, jest bardzo podatny.
Oczywiście, Biedroń, zmuszony zwracać się głównie do elektoratu anty-PiS od początku miał problem, jak nie wpaść w tę pułapkę – ale skupiony na swej własne urodzie nawet nie zauważył, jak wlazł ochoczo w sam jej środek. Mógł inaczej, mógł bardziej mówić Wosiem, zwracać uwagę, że więcej szans na realizację lewicowych postulatów da elastyczny stosunek do PiS, niż formuła „opozycji totalnej”, że owszem, macie rację, PiS łamie Konstytucję, ale i PO też ją przecież łamała i otwarcie zapowiada, że będzie łamać etc.
Nie będę podpowiadać, bo, po pierwsze, wcale temu projektowi nie życzę sukcesów, po drugie, i tak już na wszystko już za późno. Biedroń sam sformatował się na homocelebrytę nie mającego do powiedzenia Polakom nic poza „patrzcie, jaki jestem fajny chłopak”, a „Wiosnę” na li tylko tęczową przystawkę do PO, promującą niszowe postulaty „osób LGTB i ich przyjaciół”, i to raczej z naciskiem na tych przyjaciół.
Mówiąc słowami ze sławnej niegdyś piosenki „Dżemu”: „krótki to był zryw”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.