Ziemkiewicz o Konfederacji i Braunie. Padło oryginale porównanie
W programie "Co tam bzyka w polityce" prowadzonym przez Antoniego Trzmiela Rafał Ziemkiewicz mówił o sobotnich konwencjach partyjnych, zwracając szczególną uwagę na Konfederację.
– Sądziłem, że korwinizm bez wariactw Korwina, nie ubarwiony różnymi uwagami na temat niepełnosprawnych dzieci czy chronicznej niższości inteligencji kobiet wobec mężczyzn itp., jest w stanie przemówić do pewnej części ludzi, którzy głosowali na Platformę, a nie są chętni głosować na PiS – mówił dziennikarz.
Braun o LGBT
Ziemkiewicz zwrócił uwagę na twarze Konfederacji. – Bardzo lubię Grzegorza Brauna, ale jak opowiada, jaki to z niego liberał, bo on by homoseksualistów nie kazał kamienować, a tylko batożyć, no to Konfederacja się stała takim Radiem Maryja z turbo doładowaniem. W związku z czym jest w stanie odebrać wyborców tylko PiS-owi, tak jak Biedroń (Wiosna – red.) tylko Platformie – ocenił.
Według publicysty "Do Rzeczy" wyborcy mają możliwość głosować "albo na duży PiS i dużą Platformę, albo na mały PiS i małą Platformę". – To co to za wybór? – podkreślił Ziemkiewicz.
Powrót Tuska
Dziennikarz odniósł się także do tekstu Jana Fiedorczuka, opublikowanego na łamach portalu DoRzeczy.pl. – Zgadzam się, że Schetyna gra o życie. (…) Nie wierzę w powrót Tuska, chyba że naprawdę miałby gwarancję, że przyjeżdża tutaj na prezydenta i wszyscy go witają. Ale wierzę w to, że Tusk jest w stanie namieszać i będzie próbował wykreować nowego lidera. Być może będzie to pani Dulkiewicz, a raczej Rafał Trzaskowski – ocenił.
Ziemkiewicz stwierdził też, że zapowiedź powstania Ruchu 4 czerwca, który ma mieć swojego kandydata do Senatu w każdym okręgu wyborczym, to strategia nie na odebranie władzy PiS-owi, lecz jego "przyblokowanie". – Schetynie naprawdę wysoko postawiono poprzeczkę, a pomysł zjednoczenia wszystkich ze wszystkimi jest jedynym wyjściem z sytuacji, w której został (Schetyna – red.) postawiony – mówił dziennikarz "Do Rzeczy".