Były ambasador o wizycie Trumpa: Nic się nie stało

Dodano:
Donald Trump Źródło: PAP/EPA / Jim Lo Scalzo
Jest problem w USA i prezydent Trump uznał, że musi zostać w kraju. Nic się nie dzieje – mówi nam dr Ryszard Żółtaniecki, były ambasador RP w Grecji i na Cyprze.

Damian Cygan: Jak pan ocenia odwołanie, czy też jak podkreśla Krzysztof Szczerski, przełożenie wizyty Donalda Trumpa w Polsce?

Ryszard Żółtaniecki: Właściwie nic się nie stało. Jest problem lokalny w Stanach i prezydent uznał, że powinien być w kraju, bo różne rzeczy mogą się wydarzyć. Jesteśmy w przededniu kampanii wyborczej w USA i gdyby go nie było, a doszłoby do jakiegoś armagedonu, to jego przeciwnicy mieliby bardzo istotne argumenty przeciwko niemu. Zresztą to już się raz zdarzyło przy okazji huraganu w Nowym Orleanie. Wizyta Trumpa w Warszawie została przełożona, będzie wiceprezydent Mike Pence. Nic się nie dzieje.

Oddelegowanie Pence'a nie obniża rangi tej wizyty?

Mamy po prostu do czynienia z wypadkiem losowym, w wyniku którego Trump wysyła w zastępstwie wiceprezydenta, czyli najwyższej rangi osobę z możliwych. A w ciągu najbliższych dni zostanie ustalony nowy termin wizyty Trumpa.

1 września Pence ma wygłosić przemówienie na placu Piłsudskiego, ale dwustronnego spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą prawdopodobnie nie będzie.

Myślę, że takie rozmowy Pence–Duda byłyby bezprzedmiotowe, bo najistotniejsze rzeczy Trump chce zachować dla siebie. Wizyta w Polsce pozostaje w jego kalendarzu i jestem przekonany, że uda się ją zrealizować do końca roku. Huragan ma uderzyć we Florydę, a to dla Trumpa tzw. swing state. Wybierając inne rozwiązanie, mógłby po prostu stracić wyborców.

Wśród przeciwników rządu pojawiły się komentarze, że odwołanie tej wizyty ma związek z sytuacją w Polsce. Niektórzy wskazują wprost na aferę w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jak pan ocenia takie głosy?

Jesteśmy w sytuacji, w której cokolwiek się zdarzy, to będzie rozgrywane politycznie. Ale akurat w tym przypadku przekraczane są pewne granice dobrego smaku, a wręcz działanie wbrew polskiej racji stanu. Dlatego że są pewne interesy, które nie podlegają debacie politycznej i powinny być wspólne. Niestety żyjemy w takich czasach, w których ta wspólnota właściwie nie istnieje w ogóle.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...