Mucha znów krytykuje PO. Padły mocne oskarżenia
Joanna Mucha odeszła z PO do partii Szymona Hołowni w środę. Polityczny transfer wywołał lawinę komentarzy. Głos w sprawie zabrał również przewodniczący Platformy. Borys Budka stwierdził, że o odejściu lubelskiej polityk dowiedział się z mediów.
Tymczasem poseł postanowiła kolejny raz opowiedzieć o powodach rozstania z partią. W rozmowie z Onetem padły mocne zarzuty pod adresem PO.
– Platforma tak bardzo zafiksowała się na tym, że nienawidzi PiS, iż przestała dostrzegać cokolwiek innego wokół siebie, przestała być autorefleksyjna. W ten sposób nie wygra się wyborów – stwierdziła w wywiadzie dla portalu.
Mucha podkreśliła, że przez ostatnie lata zrobiła "absolutnie wszystko, co może zrobić pojedynczy poseł", aby dokonać zmiany celów i strategii partii. Polityk od lat twierdziła bowiem, że bycie totalną opozycją jest zgubne dla PO.
– W trakcie kampanii wyborczej na przewodniczącą PO mówiłam publicznie poprzez media społecznościowe o tym, jakie są choroby Platformy. Mówiłam, że bycie totalną opozycją nas zabije. Wiedziałam, że media publiczne będą to wykorzystywać przeciwko nam, ale to był ostatni moment na mocne potrząśnięcie Platformą. Wiedziałam, że jeśli to nic nie da, to dojdę do ściany – stwierdziła.
Żałuję głosu na Budkę
Jak oceniła, najtrudniejszym okresem dla PO był okres kierowania nią przez Grzegorza Schetynę. – Myślałam, że kiedy władzę przejmie nowa ekipa, zajdą zmiany i pójdziemy w nowym kierunku – powiedziała. Ekipa Borysa Budki szybko rozczarowała jednak Joannę Muchę.
– Umówiłam się na coś z moimi kolegami i moja część umowy została dotrzymana. Oni nie dotrzymali swojej części umowy – stwierdziła. Dodała również, że "żałuje" tego, że wyborach na przewodniczącego partii głosowała na Borysa Budkę.