Niewdzięczność po polsku, czyli kto wie o zasługach Elentira dla Polski?
To oczywiście dość śmiała teza, ale przyglądając się jego działalności, popularności jego publikacji i zasięgowi, jakim cieszy się w mediach społecznościowych Hiszpanii i Hispanoameryki– nie można mieć wątpliwości co do jego zasług. Pozostaje więc wstydem dla Polski, że jedyne na co może liczyć nasz anonimowy dobroczyńca to zacytowanie w Wiadomościach TVP albo wywiad przeprowadzony z nim przez niżej podpisaną dla „Do Rzeczy”.
Tak, niestety musi pozostać anonimowy. I nie dlatego, że ma coś do ukrycia ale dlatego, aby mógł chronić siebie i swoich najbliższych. Pisanie i publikowanie prawdy w Hiszpanii, gdzie przemoc ze strony separatystów, spadkobierców ETA i ludzi lewicy nie jest wcale czymś rzadkim – pozostaje niestety zajęciem wysoce ryzykownym.
W czasach zmasowanych ataków na Polskę, gdy zachodnia prasa zwykła pisać o nas tylko źle lub wcale - na blogu Elentira ukazują się nie tylko rzetelne i wiarygodne informacje na temat Polski, aktualnej polityki rządu, ale także artykuły, przypominające najszlachetniejsze karty naszej historii i bohaterów, o których hiszpańskojęzyczny i anglojęzyczny świat nigdy by się nie dowiedział gdyby nie jego zamiłowanie do kraju, którego nigdy nawet nie widział na własne oczy, ani z którym nie łączą go żadne relacje rodzinne.
W dniu takim, jak choćby ten dzisiejszy, gdy świat wspomina rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau, Elentir przypomina już od rana na swym blogu Contando Estrelas materiał zatytułowany „Polscy katolicy: wielcy zapomniani, gdy mowa o ofiarach Holokaustu”.Hiszpanie, podobnie zresztą jak inne zachodnie nacje, debatując o nazistowskich obozach śmierci zwykli wymieniać tylko Żydów, homoseksualistów, jeńców sowieckich i Cyganów stąd waga tego przykładowego artykułu ale też setek innych jego tekstów jest nie do przecenienia.
I dlatego właśnie dziwi niedostrzeżenie przez polskie organy czy placówki ogromu tytanicznej, wieloletniej pracy Elentira, dzięki której hiszpańskojęzyczni czytelnicy jego bloga dowiadują się o faktach historycznych, zupełnie im nieznanych: o zasługach Pileckiego, Sendlerowej, o innych bohaterach naszego Podziemia lub Solidarności.
Zwłaszcza w 2018 r. gdy wielkonakładowe dzienniki, cytując obficie Jana T. Grossa publikowały z lubością oskarżycielskie teksty o „żydofobskiej Polsce”, on sam i zaprzyjaźniony z nim inny nasz dobroczyńca - Alberto Trujillo (prezes hiszpańskiego stowarzyszenia "PolandFirst to Fight" stawali w obliczu machiny propagandowej i bronili prawdy historycznej nie zważając na koszty własne. Podobnie rok temu, gdy obserwowaliśmy manipulacje ze strony Rosji, usiłującej ukazać światu Polskę jako niemal współwinną zbrodni Holocaustu – Elentir niezmordowanie odkłamywał fakty i publikował szczegółowe i rzetelne dane, z których zresztą słynie jego medium.
Owszem, „Contando Estrelas” to nie jest portal o zasięgu globalnym, choć oczywiście publikacje w dwóch najczęściej używanych językach na świecie: angielskim i hiszpańskim sprawiają, że dociera tam, gdzie kończą się nasze możliwości popularyzowania historii i odkłamywania fake newsów na temat aktualnej sytuacji w Polsce. Z drugiej strony, linia ideowa blogu www.outono.net wpisująca się w konserwatywno-liberalną przestrzeń debaty, sprawia że artykuły Elentira rozchodzą się w tysiącach odsłon również za sprawą sympatyków VOX-u czyli trzeciej siły w Hiszpanii.
Trudno właściwie odgadnąć z jakich powodów medialna działalność Elentira nie została jak dotąd zauważona i realnie doceniona w Polsce. Nie dość, że nie cierpimy na nadmiar dobrej prasy na Zachodzie to jeszcze lekceważymy naszych autentycznych i zaangażowanych ambasadorów, którzy wykonują niedającą się przecenić gigantyczną pracę na rzecz naszego kraju. Ilu turystów i pielgrzymów z Hiszpanii przyciągnęły do nas jego teksty – także trudno oszacować.
Pod pseudonimem Elentir kryje się wysoki, sympatyczny, czterdziestoletni Galisyjczyk, który choć nie mówi po polsku rozumie nas czasem lepiej niż my sami siebie. I co najważniejsze: pisze, komentuje, sprawozdaje uczciwiej niż tysiące dziennikarzy zachodnich „specjalizujących się w temacie Europy Środkowej i Wschodniej”. Gdy umówiliśmy się na spotkanie w Madrycie – jasne było dla niego, że najlepiej odnaleźć się pod pomnikiem tego, który sprawił, że on sam zauroczył się krajem na antypodach i jego historią: pod pomnikiem Sw. Jana Pawła II.
Na przekór ojkofobom i adeptom pedagogiki wstydu – doceńmy wreszcie tego, który cicho, pokornie i za darmo wykonuje tytaniczną pracę dla Polski w odległym zakątku Europy. Wszyscy chętni i wdzięczni niech odwiedzą jego blog w wersji polskiej https://www.outono.net/elentir/kontakt/ i pozostawią chociaż słowo wdzięczności, o którą – trzeba to twardo odnotować – NIGDY nie zabiegał i nigdy nie prosił.
Ale przecież nie leży w polskiej naturze ignorowanie naszych dobroczyńców, prawda?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.