"Nepotyzm w TVN jest wszechobecny i jest normą". Kolejne zarzuty wobec stacji

Dodano:
TVN Źródło: PAP / Jacek Turczyk
Na profilu byłego pracownika TVN pojawił się nowy wpis, w którym autor ujawnia batalię współpracowników stacji o swoje prawa.

Kamil Różalski to były współpracownik TVN, który jak sam o sobie pisze, był związany ze stacją od "od września 1997 roku, czyli od [jej - przyp. red.] powstania". Niedawno zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym zarzucił byłemu pracodawcy mobbing, zastraszanie oraz "współczesne niewolnictwo".

Stacja szybko odpowiedziała na zarzuty Różalskiego, stwierdzając, że "warunki zatrudnienia wszystkich osób wykonujących wolne zawody w ramach współpracy z telewizją TVN, w tym operatorów kamer, są zgodne z prawem".

Tymczasem na facebookowym profilu byłego operatora TVN pojawił się nowy wpis, w którym ujawnia on batalię pracowników o swoje prawa. "Czy udziałowcy Discovery Inc. wiedzieli, że ich zyski pochodzą ze współczesnego niewolnictwa i łamania prawa w Polsce?" – pyta autor wpisu.

Czy wiedziano o "współczesnym niewolnictwie"?

Na początku wpisu Różalski przypomina, że od marca 2018 roku grupa TVN jest własnością amerykańskiego koncernu medialnego Discovery Inc. Były współpracownik stacji twierdzi, że zagraniczni właściciele wiedzieli o wszystkich nieprawidłowościach, jakie mają miejsce na Wiertniczej.

"Powstaje więc pytanie, czy CEO David Zaslav i cały zarząd Discovery Inc. wprowadzali w błąd akcjonariuszy? Bo wiedzę o łamaniu prawa pracy i niezgodnej z prawem formie zatrudnienia koło 1800 osób w TVN S.A. posiadali z całą pewnością. Czy udziałowcy wiedzieli, że ogromne zyski, które generuje TVN S.A. powstają w wyniku współczesnego niewolnictwa? Czy wiedzieli, że w TVN S.A. łamane jest prawo pracy? Czy udziałowcy byli o tym informowani?" – pisze Różalski.

Dalej pada informacja o tym, że grupa sygnalistów w sierpniu 2019 roku poinformowała amerykański oddział firmy o nieprawidłowościach w TVN. Alarm pozostał jednak bez odzewu, a jego autorzy zostali zdemaskowani przed zarządem TVN w Polsce.

"Jako grupa sygnalistów 16 sierpnia 2019 roku, zgodnie z procedurą poinformowaliśmy dział Compliance w Stanach Zjednoczonych o nieprawidłowościach, patologiach oraz łamaniu prawa w TVN S.A. Zgodnie z procedurą zażądaliśmy naszej anonimowości oraz zadeklarowaliśmy gotowość i chęć współpracy przy ich wyjaśnianiu. Jednoznacznie poinformowaliśmy, że będziemy współpracować tylko z amerykańskim właścicielem" – pisze Różalski.

"By nas zastraszyć, Discovery Inc. łamiąc Kodeks Etyki (zbiór zasad, które samo ustanowiło i zobowiązało wszystkich w swoich spółkach na całym świecie do ich przestrzegania) przekazało nasze zgłoszenie i dane personalne do TVN S.A. do Polski. Narażono nas tym samym na odwet, który w moim przypadku stał się faktem" – konkluduje autor wpisu.

Nieprawidłowości w TVN

W dalszej części wpisu zamieszczony został fragment skargi, jaką pracownicy stacji wysłali w 2019 roku do centrali firmy w Stanach Zjednoczonych. Wobec władz TVN padają bardzo mocne zarzuty.

"Gdy udostępniono nam Kodeks Etyczny, pełen szczytnych idei, mieliśmy nadzieję, że amerykański sen pojawi się też w Polsce. Podkreśla się w nim, że jesteśmy jedną rodziną, że jesteśmy równo traktowani i że szanse dla wszystkich są równe. Jednak te piękne hasła zawarte we wspomnianym Kodeksie Etycznym okazały się słowami bez pokrycia oraz udowodniły i na co dzień udowadniają, że nie dotyczą wszystkich, a tylko wybranych" – czytamy w poście.

"Jesteśmy ofiarami łamania prawa, szantażu, mobbingu, wykorzystywania, izolacji, wykluczenia, dyskryminacji oraz współczesnego niewolnictwa w miejscu pracy, czyli w Discovery TVN, którego właścicielem w 100% jest Discovery, Inc." – przekonywali pracownicy stacji.

Autorzy listu wskazywali, że TVN notorycznie łamie prawa pracownicze oraz nagina Kodeks Pracy. "Umowy cywilnoprawne (umowy o dzieło) są od wielu lat zawierane z nami z naruszeniem prawa, naszej godności i światowych standardów" – podkreślono.

Pracownicy mieli być także zmuszani do "do zrzeczenia się przez nas praw do naszego wizerunku i głosu. Połączono ten zapis z wynagrodzeniem za naszą pracę (operatora kamery, operatora obrazu, operatora i realizatora dźwięku, operatora i realizatora światła oraz realizatora wizji)."

"Oznacza to, że naszym wizerunkiem i głosem Discovery, Inc. dysponuje za darmo. Łamanie prawa przez Discovery, Inc. w tym wypadku polega także na tym, że w kontekście istnienia w naszych umowach (umowa o dzieło) paragrafu zezwalającego na wykorzystywanie bez ograniczeń naszego wizerunku do celów reklamowych i promocyjnych przez Discovery, Inc., pracodawca zgodnie z przepisami ma obowiązek podpisać z nami szczegółową klauzulę informacyjną RODO, która do tej pory nie została przez nas podpisana. Jest to złamaniem ustawy RODO" – czytamy.

Nepotyzm

Jednym z cięższych zarzutów sformułowanych przez pracowników stacji jest ten dotyczący nepotyzmu.

"Nepotyzm w Discovery TVN jest wszechobecny i jest normą. Najszybszą karierę i najlepsze zarobki oraz zapewnioną pracę mają osoby powiązane rodzinnie lub towarzysko z osobami na kierowniczych stanowiskach. Dotyczy to wszystkich szczebli począwszy od Zarządu po najniższe kierownicze stanowiska w Discovery TVN. Proceder ten najbardziej widoczny jest w Dziale Produkcji i dawnym Dziale Realizacji (który po zlikwidowaniu etatów w wyniku szantażu de facto przestał istnieć i stał się częścią Działu Techniki). Osoby stosujące nepotyzm czują się bezkarne. Do tego stopnia, że bardzo często nie kryją się z niedozwolonymi praktykami" – pisze Różalski.

Dodatkowo, pracownicy mieli nie otrzymywać pełnego wynagrodzenia ("wykonując swoje zawody jesteśmy zmuszani do dodatkowych prac. Są to prace, których nie ma zawartych w naszych umowach i za które nie otrzymujemy wynagrodzenia"), być wykluczani zawodowo ("poprzez listy osób mogące pracować przy konkretnych programach"), zmuszani do ponoszenia niepotrzebnych kosztów ("szantażem jesteśmy zmuszani do posiadania ubezpieczeń na życie oraz NNW (które musimy opłacać sami)"). Dodatkowo pracodawca miał nie zapewniać odpowiednich warunków socjalnych dla pracowników ("jesteśmy pozbawieni pokoju służbowego").

"Liczymy na uczciwość"

Pracownicy informując o nieprawidłowościach liczyli na rozwiązanie ich problemów oraz pomoc. "Liczymy na uczciwość oraz na to, że Kodeks Etyczny, na który tak często Discovery, Inc. się powołuje i jest chlubą firmy zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz organizacji, nie okaże się tylko pustymi słowami" – napisali.

"W związku z powagą zarzutów, które stawiamy, oraz patologii, które opisujemy, oczekujemy bezpośredniego kontaktu ze strony Discovery, Inc. w terminie 2 tygodni. Ze względu na nasze bezpieczeństwo będziemy rozmawiać tylko z osobami ze Stanów Zjednoczonych" – zakończono.

Źródło: Facebook
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...