Absurdalna sytuacja w Hiszpanii. Chodzi o obostrzenia w Wielkanoc
– Do Madrytu może przylecieć turysta z Paryża, ale mieszkaniec stolicy nie może pojechać do Albacete (Kastylia-La Mancha) – zauważył regionalny minister ds. zdrowia Enrique Ruiz Escudero.
Według platformy turystycznej Travelgate X, na którą powołuje się w środę dziennik "ABC", pomimo ograniczeń w przemieszczaniu się po kraju, Hiszpania jest obecnie drugim państwem na świecie, po Stanach Zjednoczonych, o największej liczbie zarezerwowanych miejsc w hotelach.
Równi i równiejsi?
"Przyjeżdżają turyści z całego świata" – napisał "ABC". "Hiszpania to bunkier dla Hiszpanów i oaza dla turystów zagranicznych" – dodaje gazeta.
Od przybywających drogą lotniczą wymaga się negatywnego testu PCR na obecność koronawirusa i wypełnienia formularza kontrolnego, ale wobec przyjeżdżających drogą lądową nie ma takich wymagań. Szczególnie dużo turystów przyjeżdża z sąsiedniej Francji, gdzie obowiązujące restrykcje ze względu na pandemię COVID-19 są znacznie ostrzejsze. "ABC" przypomina, że we Francji trzeba być w domu już od godz. 18, podczas gdy w Madrycie godzina policyjna zaczyna się dopiero o 23.
Oaza wakacyjna Europy
Media niemieckie, na które powołuje się "ABC", podkreślają, że mimo ograniczeń związanych z COVID-19, w Madrycie odbywają się liczne fiesty, a restauracje, bary, sklepy i hotele są otwarte, choć z zachowaniem środków ostrożności; można też pójść do kina, muzeów i parków. – To oaza wakacyjna w Europie" – napisał "Bild". "Trzy godziny podróży i uciekasz od monotonii koronawirusowej" – dodaje niemiecki tabloid.
Według szefowej regionu Madrytu Isabel Diaz Ayuso, kordon sanitarny wokół stołecznej aglomeracji to ostatnia opcja brana pod uwagę przez władze.