Polska "Solidarność" na Półwyspie, czyli hiszpański związek zawodowy "Solidaridad" świętuje swoje narodziny
W południe na placu Conde de Casal obchodzono jego narodziny i jak podkreślał prezydent Santiago Abascal: – "Solidaridad" jest jedynym antykomunistycznym syndykatem w Hiszpanii, który reprezentuje wreszcie interesy robotników i ludzi pracy w przeciwieństwie do syndykatów podporządkowanych lewicowej ideologii, które już dawno zdradziły interes Hiszpanów na korzyść globalistów.
Hiszpanie mają dość
Ta nowa inicjatywa pod zieloną flagą "Solidaridad", według słów jej sekretarza generalnego Rodrigo Alonso, "nie będzie posłuszna, ani nie schyli głowy" przed dyktatem unijnych urzędników, którzy swoją agendą ideologiczną doprowadzają rolnictwo i przemysł Hiszpanii na skraj przepaści.
– Hiszpanie są zmęczeni obserwowaniem, jak tradycyjne związki zawodowe stały się lokajami potężnych ośrodków władzy, a przede wszystkim rządu, który prowadzi nas do ruiny, niszczy nasz styl życia i atakuje nasze tradycje – powiedział Alonso oklaskiwany przez setki zgromadzonych uczestników, którzy pomimo pandemicznych restrykcji masowo zbierali się na placu.
Przesłanie z Polski wciąż żywe
To dość dziwne i wzruszające uczucie dla Polki obserwować z bliska narodziny hiszpańskiej wersji niezależnych związków zawodowych i być gościem powtórnego "festiwalu Solidarności", który rośnie w siłę na antypodach Europy. Polska dała światu ideę, która wciąż jest żywa i z którą utożsamiają się jak widać nowe pokolenia… Hiszpanów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.