Białoruś wyrzuca ambasadora Łotwy. "Ma 24 godziny"
Ambasadorowi Łotwy Einarsowi Semanisowi dano 24 godziny na opuszczenie Białorusi.
– Cały personel dyplomatyczny i administracyjno-techniczny ambasady został również poproszony o opuszczenie Białorusi w ciągu 48 godzin. Zostać na miejscu ma jeden pracownik administracyjno-techniczny, który zajmie się budynkiem – przekazał szef białoruskiej dyplomacji, cytowany przez agencję BiełTA.
W odpowiedzi na te działania Łotwa zdecydowała o wyrzuceniu wszystkich dyplomatów białoruskich.
Decyzja białoruskich władz jest reakcją na ostatnie wydarzenia, do jakich doszło podczas mistrzostw świata w hokeju na lodzie. W centrum Rygi ustawiono flagi państw biorących udział w zawodach. Dzisiaj burmistrz Rygi Martins Stakis wraz z ministrem spraw zagranicznych Łotwy Edgarsem Rinkevichm zamienili oficjalną obowiązującą flagę Białorusi na historyczną flagę biało-czerwono-białą, którą posługują się przeciwnicy Aleksandra Łukaszenki protestujący na Białorusi.
Zatrzymanie białoruskiego opozycjonisty
W niedzielę białoruskie służby wymusiły awaryjnie lądowanie samolotu linii Ryanair (lecącego z Aten do Wilna) w Mińsku. Na pokładzie maszyny znajdował się znany białoruski opozycjonista Roman Protasiewicz, który został zatrzymany po lądowaniu.
Stanowisko wobec działań reżimu Łukaszenki zajęli najważniejsi politycy w Polsce. Prezydent Andrzej Duda wskazał, że incydent na mińskim lotnisku jest kolejnym przykładem złamania przez Białoruś prawa międzynarodowego. Polityk domaga się także zdecydowanych działań wobec władz w Mińsku.
Z kolei premier Mateusz Morawiecki ocenił, że działania Mińska to "bezprecedensowy akt terroryzmu państwowego". Szef polskiego rządu poinformował także, że poprosił szefa Rady Europejskiej o rozszerzenie agendy poniedziałkowego nadzwyczajnego szczytu RE o punkt dotyczący Białorusi i wydarzeń na mińskim lotnisku.
Również białoruska opozycja jest pewna, że za zawróceniem samolotu i zmuszeniem pilotów do lądowania stoją białoruskie służby. „Białoruś zajęła samolot, naraziła pasażerów na niebezpieczeństwo, aby stłumić przeciwnika” – komentuje sytuację Franak Viacorka, doradca białoruskiej opozycjonistki Swietłany Cichanouskiej.