"Efekt Franciszka": Biskupi pro-LGBT ujawniają się publicznie
W ciągu minionych miesięcy nasiliły się przypadki jawnego poparcia duchowieństwa katolickiego dla postulatów LGBT i gender. Aktów propagowania tej ideologii dopuszczają się już nie tylko przedstawiciele niższego duchowieństwa, tacy jak skrajnie modernistyczny jezuita James Martin, ale również coraz liczniejsi biskupi. Głośno było o przypadku włączenia się w działalność lobby LGBT przez 14 amerykańskich biskupów, którzy stwierdzili, że „Bóg jest po stronie LGBT” oraz publicznego świętowania przez jednego z nich tzw. miesiąca „Dumy”. W ramach obchodów doszło też do skandalu dyplomatycznego, jakim było wywieszenie „tęczowej” flagi na ambasadzie USA przy Stolicy Apostolskiej
Działania te nie spotkały się z potępieniem ze strony papieża Franciszka. Dziwne milczenie Namiestnika Chrystusa komentuje wydawca LifeSiteNews John-Henry Westen.
Kościół źródłem zamieszania
Autor audycji omawia działania Joe Bidena, „który twierdzi, że jest katolikiem”, oraz liczne przykłady przemycania propagandy LGBT do najpopularniejszych filmów animowanych dla dzieci i kampanii marketingowych skierowanych właśnie do najmłodszych odbiorców. „Ale właściwie, jak można winić świecką kulturę za robienie tego, co robią, kiedy Kościół dopuścił do zamieszania, a nawet do niego zachęcał?” – pyta Westen.
- Od papieża Franciszka w dół, w ciągu ostatnich ośmiu lat doszło do całkowitego zamieszania w nauczaniu Kościoła w tych sprawach. Od „kim ja jestem, żeby osądzać” papieża Franciszka po jego ostatnie komentarze na temat wideo promującego związki homoseksualne – również płynie zamieszanie – twierdzi publicysta.
Poparcie Franciszka dla kard. Marxa
Jak zauważa John-Henry Westen, jednym z działań Franciszka powiększających zamęt wokół kwestii seksualności i płciowości jest niedawne poparcie dla niemieckiego kardynała Reinharda Marxa: „Papież odmówił przyjęcia dymisji Marxa w zeszłym tygodniu, mimo że kardynał Marx był liderem w sprawie błogosławieństw niemieckiego Kościoła dla związków homoseksualnych w bezpośredniej sprzeczności z Kongregacją Doktryny Wiary, orzekającą, że nigdy nie wolno tego czynić”.
Wątpliwości budzi również poparcie papieża dla wspomnianego o. Jamesa Martina. Relacja pomiędzy nim i Franciszkiem wyraziła się m. in. w powołaniu go do Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu oraz w zaproszeniu postępowego jezuity do wygłoszenia przemówienia na Światowym Spotkaniu Rodzin w Watykanie. Ponadto o. Martin miał okazję gościć u papieża Franciszka na osobistej audiencji, podczas której zdał relację ze swoich starań na rzecz „równouprawnienia” osób LGBT w ramach trwającego „miesiąca Dumy”.
Biskup Stowe to wierzchołek góry lodowej...
Zwrot w postawie Watykanu za czasów papieża Franciszka sprawił, że biskupi nieuznający nauczania Kościoła w kwestii seksualności i płciowości pozostają praktycznie bezkarni w jawnych aktach poparcia dla ideologii LGBT i gender.
- Niestety, bp Stowe to tylko wierzchołek góry lodowej. I przykro mi to mówić, ale jedną z najlepszych rzeczy w papieżu Franciszku jest to, że dysydenci w Kościele sami się ujawniają. Ci, którzy pod rządami Jana Pawła II i Benedykta XVI trwali cicho i w ukryciu, wychodzą teraz z szafy ze swoim poparciem dla LGBT – komentuje Westen.