"Z Rosji z miłością". Misja humanitarna we Włoszech była akcją rosyjskiego wywiadu?
Dziennik "La Repubblica" opublikował w czwartek raport na temat tego, że akcja "Z Rosji z miłością" była akcją wywiadowczą. W artykule przytoczono wypowiedzi Rosjan, którzy po zakończeniu misji wyrażali się w niepochlebnych słowach o działaniach rządu włoskiego. Jak oceniają dziennikarze gazety, chodziło o narysowanie na nowo mapy geopolitycznej świata, stosując wojnę hybrydową.
Misja "Z Rosji z miłością"
Od marca do maja zeszłego roku do włoskiej Lombardii przybywali rosyjscy specjaliści, by pomóc w walce z koronawirusem. To była pierwsza tak wielka zagraniczna pomoc dla zmagających się wówczas z kryzysem Włoch. Na pokładzie wszystkich maszyn znalazły się maseczki, wentylatory medyczne i inne urządzenia, a także kombinezony ochronne i testy diagnostyczne. Na kontenerach umieszczono nalepki z napisem "Od Rosji z miłością".
Do Włoch przybyło ponad 100 wirusologów i epidemiologów wojskowych. Łącznie osiem zespołów lekarsko-pielęgniarskich.
Jak wynika z raportu opublikowanego w "La Repubblica", razem ze 104 żołnierzami-specjalistami, do Rosji została także wysłana para cywili, których obecność nie została uzgodniona z włoskimi władzami: Natalia Pszenicznaja i Aleksandr V. Semenow, – wirusologowie pracujący w instytucji kierującej rosyjską służbą zdrowia.
Nowa mapa geopolityczna świata
Natalia Pszenicznaja we wrześniu 2020 r. napisała artykuł, w którym podkreśla, że jedynie Rosja i Chiny stawiały wówczas na pierwszym miejscu dobro obywateli, podczas gdy kraje Zachodu myślały tylko o ratowaniu gospodarki, a Włochy zrobiły dobrze, prosząc o pomoc właśnie te kraje.
"Równie ważne jak przygotowania na drugą falę zakażeń jest pamiętanie o wymiarze politycznym pandemii koronawirusa, który przebudowuje porządek światowy według nowych wartości" – pisała w artkule, który przytacza "La Repubblica".
Dziennikarze włoskiego dziennika twierdzą, że celem Moskwy było przede wszystkim ukazanie słabości Zachodu i podkreślenie, że tylko takie reżimy jak Rosja czy Chiny są w stanie poradzić sobie z zagrożeniem. "Chodziło o narysowanie na nowo mapy geopolitycznej świata. To, co dawniej wygrywało się w drodze konfliktów zbrojnych, teraz Kreml usiłuje uzyskać, stosując wojnę hybrydową. Bez jednego wystrzału, choć dowodzeniem niezmiennie zajmują się generałowie" – napisano.
Prace nad szczepionką
Jak zauważa "La Repubblica", akcją "Z Rosji z miłością" dowodził gen. Siergiej Kikot, który jest światowej sławy ekspertem od wojny biologicznej, a także należy do ścisłego kierownictwa sieci rosyjskich laboratoriów chemiczno-bakteriologicznych. Zdaniem dziennika, znalazł się on we Włoszech, żeby pozyskać materiały do badań w kraju pogrążonym przez koronawirusa i wykorzystać to przy tworzeniu rosyjskiej szczepionki.
Laboratorium, w którym pracował, było wyposażone w satelitarny system szyfrowane. Pracowali tam oficerowie z 48. Centralnego Instytutu Badawczego w Jekaterynburgu. Według ustaleń "La Repubbliki", byli oni objęci amerykańskimi sankcjami – to oni bowiem opracowali najnowsze wersje nowiczoka, których Kreml używa przeciwko swoim przeciwnikom politycznym. Oni też brali udział w pracach nad Sputnikiem V. Według włoskich dziennikarzy powstała ona tak szybko właśnie dzięki badaniom prowadzonym we Włoszech.