Producent szczepionki odpowiada na krytykę: Żadna inna szczepionka nie była tak testowana
– Zestawienie wstępnych danych na temat skuteczności naszej szczepionki przeciwko koronawirusowi z danymi na temat skuteczności innych szczepionek jest w rzeczywistości błędne – powiedział Haas.
Badanie nad nową szczepionką obejmowało 29 wariantów wirusa. Oryginalny wirus nie odgrywa już prawie żadnej roli. – Dane dotyczące skuteczności pozostałych szczepionek byłyby prawdopodobnie inne, gdyby ich badania przeprowadzono w późniejszym terminie – twierdzi Haas.
Curevac ogłosił w tym tygodniu, że jego szczepionka przeciwko koronawirusowi miała wstępną skuteczność 47 procent. W przypadku innych preparatów zatwierdzonych w Uniii Europejskiej wartość ta jest znacznie wyższa.
"Jeżeli istnieje skuteczna szczepionka, należy ją zastosować"
Firma z Tybingi ma nadzieję, że w ciągu najbliższych dwóch do trzech tygodni zakończy analizę danych z ostatniej fazy badań. Haas jest przekonany, że doprowadzi to do dalszych zmian w ocenie skuteczności szczepionki. Po zakończeniu tego procesu firma Curevac skonsultuje się z Europejską Agencja Leków w celu ustalenia, czy potrzebne są dalsze dane.
Firma jest przekonana, że może doprowadzić swoją szczepionkę do zatwierdzenia. Według Haasa, nawet stosunkowo niska skuteczność nie powinna stać temu na przeszkodzie. – W obliczu pandemii można tylko powiedzieć: jeżeli istnieje skuteczna szczepionka, należy ją zastosować – wskazał. Haas wspomniał również o licznych krajach rozwijających się, w których jak dotąd szczepionki przeciwko COVID-19 są prawie niedostępne lub nie ma ich wcale.
Unia Europejska zamówiła w listopadzie ub. r. 405 mln dawek tej szczepionki, z czego 180 mln opcjonalnie. Niemcy zamówiły w odrębnym porozumieniu dalsze 20 mln dawek.