Hiszpania-Polska. Biało-Czerwoni, zagrajcie jak Węgrzy
Przed spotkaniem Węgry-Francja nikt nie dawał najmniejszym szans Madziarom. A jednak. 37. w rankingu FIFA Węgrzy zatrzymali "Trójkolorowych" – aktualnych mistrzów świata i jednego z faworytów Euro 2020. Ba, to Węgrzy otworzyli wynik spotkania i strzelili Francuzom bramkę do szatni, którzy momentami nie wiedzieli, co się dzieje.
Węgrzy zagrali pięknie – ofiarnie, konsekwentnie, na pełnej petardzie. Do tego przy wsparciu fantastycznych kibiców. Stadion wrzał i zagrzewał do walki. A piłkarze odpłacili się za doping najlepiej jak potrafili. I nagle okazało się, że można. Okazało się, że Griezmann, Benzema, Mbappe, czy Pogba to też ludzie. Peter Gulacsi dwoił się i troił w bramce Węgrów. A pozostała dziesiątka płynnie przechodziła od obrony do ataku. Jasne, że czasami mieli szczęście. Pewnie, że Francuzom nie wszystko wychodziło. Ale Węgrzy robili, co mogli, by osiągnąć cel. Naciskali, doskakiwali, nie odpuszczali. I dlatego pierwsi strzelili bramkę. I dlatego otrzymali owację na stojąco.
Do Budapesztu przyjechali mistrzowie świata, którzy cztery dni wcześniej pokonali Niemców (swoją drogą, co za grupa!). I pewnie wielu kibiców automatycznie dopisało "Trójkolorowym" trzy punkty. Niczym Polacy przy meczu ze Słowacją. Jednak zaangażowanie zostało nagrodzone.
Po poniedziałkowej kompromitacji trudno o optymizm. PZPN dwoi się i troi, by "zostawić Słowację w spokoju", bo "to już za nami". Selekcjoner Paulo Sousa i piłkarze zarzekają się, że mamy szansę i zobaczymy polską husarię. Pewnie dlatego, zupełnie przypadkowo, nie odbędą się jutro żadne aktywności medialne w Media Center na stadionie w Gdańsku.
Nie oczekuję od "Biało-Czerwonych" wygranej (choć byłoby miło). Wynik to zawsze sprawa otwarta. Oczekuję, podobnie jak inni, pełnego zaangażowania, piłkarskiej agresji, nieustępliwości i konsekwencji. Polacy, zagrajcie jak Węgrzy z Francuzami. Wtedy nikt nie powie złego słowa. I nie trzeba się będzie chować.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.