Protesty na Kubie. Katolicy wśród represjonowanych
Za protesty odpowiedzialni są główni młodzi ludzie, którzy zdołali się zorganizować przy pomocy mediów społecznościowych.
W ostatnich dniach w sieci pełno było haseł "Dość dyktatury", "Nie lękamy się" czy "Domagamy się szczepionek". Pojawiły się też zdjęcia i filmiki przedstawiające brutalną reakcję policji na manifestantów.
Komunistyczna władza odpowiedziała ograniczeniem dostępu do internetu dla swoich obywateli. Na Kubie rozpoczęła się fala represji i aresztowań.
Sytuacja katolików
W Camagüey pod zarzutem zakłócania porządku publicznego aresztowany na 24 godziny został ks. Ronaldo Montes de Oca. Po wyjściu z aresztu kubański kapłan podkreślał, że manifestacje mają charakter pokojowy a ich uczestnicy domagają się jedynie godnego życia oraz zdecydowanych działań rządu przeciw epidemii koronawirusa.
Problemem jest też trudny dostęp do żywności, której ceny w ostatnim czasie wystrzeliły w górę.
– Manifestacje mają charakter pokojowy, jednak władze odpowiadają na nie nieproporcjonalnie silnymi represjami – cytuje ks. Ronaldo Montesa de Oca portal vaticannews. Kapłan poinformował, że aresztowany w swoim domu świcie został m.in. 26-letni seminarzysta, Rafael Cruz Debora.
Źródła kościelne podają, że podobnych przypadków na wyspie jest więcej. Wiemy, że wśród zatrzymanych są seminarzyści, członkowie organizacji katolickich czy katoliccy dziennikarze.
Zwrot katolicki
W niedzielę Chrześcijański Ruch Wyzwolenia (MCL) wezwał do kontynuowania presji w sprawie organizacji wolnych demokratycznych wyborów. Zmęczeni brakiem dostępu do leków i szpitali Kubańczycy wznosili hasła: „Precz z dyktaturą!”, „Nie boimy się!”. Demonstranci dotarli pod siedzibę partii komunistycznej skandując: „Kuba nie jest wasza!”. Jak komentuje Catholic News Agency (CNA), są to największe demonstracje od czasu zwycięstwa rewolucji na Kubie.
W komunistycznym kraju, w którym działalność Kościoła jest marginalizowana, a wszelkie przejawy publicznej religijności tłumione przez stosowną komórkę rządową, przy okazji protestów ludność zdecydowała się na odwołanie do katolickich symboli. Manifestanci w kilku regionach Kuby maszerowali z wizerunkami Matki Bożej Miłosierdzia.