Protesty na Kubie. Katolicy wśród represjonowanych

Protesty na Kubie. Katolicy wśród represjonowanych

Dodano: 
Flaga Kuby, zdjęcie ilustracyjne
Flaga Kuby, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay
Na Kubie trwają największe od 30 lat protesty. Źródła kościelne informują, że wśród represjonowanych znajdują się księża i katolicy świeccy.

Za protesty odpowiedzialni są główni młodzi ludzie, którzy zdołali się zorganizować przy pomocy mediów społecznościowych.

W ostatnich dniach w sieci pełno było haseł "Dość dyktatury", "Nie lękamy się" czy "Domagamy się szczepionek". Pojawiły się też zdjęcia i filmiki przedstawiające brutalną reakcję policji na manifestantów.

Komunistyczna władza odpowiedziała ograniczeniem dostępu do internetu dla swoich obywateli. Na Kubie rozpoczęła się fala represji i aresztowań.

Sytuacja katolików

W Camagüey pod zarzutem zakłócania porządku publicznego aresztowany na 24 godziny został ks. Ronaldo Montes de Oca. Po wyjściu z aresztu kubański kapłan podkreślał, że manifestacje mają charakter pokojowy a ich uczestnicy domagają się jedynie godnego życia oraz zdecydowanych działań rządu przeciw epidemii koronawirusa.

Problemem jest też trudny dostęp do żywności, której ceny w ostatnim czasie wystrzeliły w górę.

– Manifestacje mają charakter pokojowy, jednak władze odpowiadają na nie nieproporcjonalnie silnymi represjami – cytuje ks. Ronaldo Montesa de Oca portal vaticannews. Kapłan poinformował, że aresztowany w swoim domu świcie został m.in. 26-letni seminarzysta, Rafael Cruz Debora.

Źródła kościelne podają, że podobnych przypadków na wyspie jest więcej. Wiemy, że wśród zatrzymanych są seminarzyści, członkowie organizacji katolickich czy katoliccy dziennikarze.

Zwrot katolicki

W niedzielę Chrześcijański Ruch Wyzwolenia (MCL) wezwał do kontynuowania presji w sprawie organizacji wolnych demokratycznych wyborów. Zmęczeni brakiem dostępu do leków i szpitali Kubańczycy wznosili hasła: „Precz z dyktaturą!”, „Nie boimy się!”. Demonstranci dotarli pod siedzibę partii komunistycznej skandując: „Kuba nie jest wasza!”. Jak komentuje Catholic News Agency (CNA), są to największe demonstracje od czasu zwycięstwa rewolucji na Kubie.

W komunistycznym kraju, w którym działalność Kościoła jest marginalizowana, a wszelkie przejawy publicznej religijności tłumione przez stosowną komórkę rządową, przy okazji protestów ludność zdecydowała się na odwołanie do katolickich symboli. Manifestanci w kilku regionach Kuby maszerowali z wizerunkami Matki Bożej Miłosierdzia.

Czytaj też:
Protesty na Kubie. Chrześcijański Ruch Wyzwolenia żąda wolnych wyborów
Czytaj też:
Łukaszenka do białoruskich katolików: Uważajcie, bo się doigracie

Źródło: vaticannews.va, dorzeczy.pl
Czytaj także