Błaszczak dementuje informacje o braku polskiej pomocy dla Afgańczyków
Po wkroczeniu w niedzielę do stolicy Kabulu wojsk talibów, w mieście doszło do masowej ucieczki Afgańczyków. Tysiące mieszkańców stolicy tłoczy się na lotnisku, aby dostać się na pokład jednego z samolotów, które odlatują do innych krajów. Nagrania opublikowane w mediach społecznościowych przez dziennikarzy obecnych na miejscu zdarzenia pokazują dantejskie sceny.
W poniedziałek rzecznik talibów Mohammad Naeem powiedział w rozmowie z telewizją Al-Dżazira, że wojna w Afganistanie się skończyła.
Światowi politycy oraz międzynarodowa opinia publiczna obawia się ze strony talibów aktów zemsty na byłych współpracownikach sojuszniczych wojsk, które przez 20 lat stacjonowały w Afganistanie oraz terroru na kobietach i dziewczynkach, które najprawdopodobniej zostaną pozbawione przez talibów wszelkich praw.
Tymczasem, według nieoficjalnych ustaleń Onetu wynika, że polskie wojsko na razie nie planuje wysłania do Kabulu samolotu i żołnierzy do zabezpieczenia ewakuacji polskich obywateli i afgańskich współpracowników. Portal rozmawiał również z osobami związanymi z rządem, które przyznały, że nie zapadły jeszcze żadne polityczne decyzje w tej sprawie.
O sprowadzenie do naszego kraju Afgańczyków, którzy pomagali polskim żołnierzom, od wielu dni stara się grupa byłych pracowników Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Chodzi o 16 Afgańczyków i członków ich rodzin w tym dzieci, z których najmłodsze ma trzy lata.
Błaszczak dementuje
Do doniesień Onetu odniósł się minister obrony narodowej. Mariusz Błaszczak poinformował, że afgańscy współpracownicy, którzy wyrazili na to chęć, zostali ewakuowani z Kabulu już w czerwcu tego roku.
"MON szybko zareagował na sytuację w Afganistanie. Wszyscy współpracujący z Polską, którzy wtedy byli zainteresowani wyjazdem, zostali ewakuowani już w czerwcu. Zobowiązałem Dowódcę Operacyjnego do ewakuacji osób pozostających wciąż w Afganistanie. Decyzją Premiera odbywa się to wspólnie z MSZ" – napisał szef resortu obrony.
Słowa szefa MON potwierdził także wiceminister spraw zagranicznych. Marcin Przydacz napisał, że Polska pozostaje w stałym kontakcie z Polakami przebywającymi w Afganistanie. Polska współpracuje także z sojusznikami, aby pomóc byłym współpracownikom polskiego kontyngentu.
"MSZ jest w kontakcie z Polakami przebywającymi na terytorium Afganistanu i podejmuje działania celem ich pilnej ewakuacji. Wiele osób, pracujących na rzecz demokratycznego Flaga Afganistanu, w ostatnich miesiącach przy wsparciu instytucji państwa polskiego zostało już ewakuowanych. Wielu innym staramy się pomóc w miarę możliwości logistycznych i w konsultacji z sojusznikami. Od 2014 r. Polska nie ma w Kabulu ambasady" – napisał Przydacz.