Ziemkiewicz: Wywindowano bydlę na piedestał
Władysław Frasyniuk był w niedzielę gościem programu "Fakty po faktach" na antenie TVN24. W rozmowie pojawił się wątek sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Były działacz opozycji antykomunistycznej przekonywał, że w tkwiących tam migrantach trzeba zobaczyć ludzi. Obraził przy tym żołnierzy Wojska Polskiego strzegących polskiej granicy.
– Słowo żołnierz jest upokarzające dla tych wszystkich, którzy byli na misjach polskich poza granicami. Mam wrażenie, że to jest wataha psów, która otoczyła biednych, słabych ludzi – powiedział i dodawał, że tak nie postępują żołnierze.
– Śmiecie. To nie są ludzkie zachowania. Trzeba mówić wprost. To antypolskie zachowanie. ci żołnierze nie służą państwu polskiemu. Przeciwnie – plują na te wszystkie wartości, o które walczyli pewnie ich rodzice albo dziadkowie – mówił.
"Niepohamowana skłonność do bluzgania"
Sprawę komentuje Rafał Ziemkiewicz na swoim kanale na You Tube. – Frasyniuk od dawna jest człowiekiem, który nie ma nic do powiedzenia. Ma jedynie niepohamowaną skłonność do bluzgania. Zastąpił w tej roli Stefana Niesiołowskiego – mówił.
Publicysta podkreśla, że Frasyniuk "wyżywa się w obelgach" i jest zachęcany do takich czynów. – Jak się zaprasza Frasyniuka, to wiadomo, że on będzie bluzgał – dodał.
Ziemkiewicz podkreślił, że nie jest przypadkiem, że do skandalicznej sytuacji doszło w TVN, gdyż jest to stacja prowadząca "psychologiczną wojnę" przeciwko rządowi. – Sięga w tej wojnie po tak bezczelne nadużycia, jak deprecjonowanie prawa państwa do pilnowania swoich granic, jeżeli TVN prowadzi taką politykę, to Frasyniuk jest nieoceniony – stwierdził.
"Wywindowano bydło na piedestał"
Publicysta "Do Rzeczy" zwrócił również uwagę, że gdy TVN przeprosił za zaistniałą sytuację, a głosy oburzenia zaczęły padać również ze strony opozycjonistów czasów PRL, to sam Frasyniuk nie miał sobie nic do zarzucenia.
– Mówiąc językiem hrabiego Ponimirskiego z "Nikodema Dyzmy": kto wywindował to bydlę na piedestał? – mówił. – Odpowiedź jest jasna. Kto mu dał to prawo, że dostaje mikrofon by naubliżać. Kto go klepał wtedy po ramieniu, że legendarny Władek ma niewyparzoną gębę, ale jemu wolno. Najsmutniejsze jest, że wywindowano na piedestał takie bydlę, które kiedyś było bohaterem. Jeden bohater jest prymitywnym chamem, który na usługach Putina i Łukaszenki atakuje państwo polskie, drugi bohater jest zwykłym kapusiem, który już sam nie wie, gdzie kłamie, bo sam się w tym zaplątał – dodał publicysta.