"Przeprosiny TVN to duży błąd", "Fala dyżurnego oburzenia". Słowa wsparcia dla Frasyniuka

"Przeprosiny TVN to duży błąd", "Fala dyżurnego oburzenia". Słowa wsparcia dla Frasyniuka

Dodano: 
Wojciech Czuchnowski, dziennikarz "Gazety Wyborczej"
Wojciech Czuchnowski, dziennikarz "Gazety Wyborczej" Źródło:PAP / Wojciech Czuchnowski
Wypowiedź Władysława Frasyniuka zrównująca polskich żołnierzy z "watahą psów" i "śmieciami" wywołała falę oburzenia. Jednak znaleźli się i tacy, którzy inaczej oceniają całą sytuację.

Zadania obrony Frasyniuka podjął się publicysta "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski.

"Szalejącej - głównie w mediach społecznościowych - fali dyżurnego oburzenia dali się porwać neutralni zazwyczaj obserwatorzy. Nic dziwnego. Nazywanie żołnierzy »psami«»śmieciami« to mocne przekroczenie granicy tego, co dopuszczalne w debacie publicznej. Wypowiedź Frasyniuka byłaby nie do obrony, gdyby... No właśnie..." – czytamy na portalu "Wyborczej".

W jego ocenie słowa gościa TVN24 zostały... wyjęte z kontekstu.

"Warto zadać sobie trud wysłuchania całego wywiadu. Okaże się wtedy, że Władysław Frasyniuk nie mówił o bliżej niezidentyfikowanych »polskich żołnierzach«. On odnosił się do konkretnej grupy żołnierzy wysłanych przez rząd na granicę z Białorusią do »walki« z kilkudziesięcioma uchodźcami rzuconymi tam przez reżim Łukaszenki" – pisze autor.

Na zakończenie publicysta "Wyborczej" dołącza się do chóru krytyków polskich żołnierzy pilnujących polskiej granicy w pobliżu Usnarza Górnego. "Frasyniuk oceniał konkretne postępowanie ludzi, którzy zapomnieli, że polski mundur do czegoś zobowiązuje. I nie wystarczy się w niego ubrać, by być żołnierzem" – podsumował Czuchnowski.

"Przeprosiny TVN24 to duży błąd"

Dziennikarka Onetu i Radia Nowy Świat Eliza Michalik skrytykowała TVN24 za oświadczenie opublikowane w związku z inwektywami wypowiedzianymi pod adresem polskich żołnierzy przez Frasyniuka. Jej zdaniem stacja popełniła "duży błąd".

"Nigdy na miejscu TVN24 nie przeprosiłabym za słowa Frasyniuka. Nigdy. Uważam, że stacja popełniła ogromny błąd. Po pierwsze, nie na tym polegają wolne media, żeby cenzurować język gości - takie postępowanie jest ograniczaniem debaty publicznej" – pisze na swoim facebookowym profilu.

"Frasyniuk, jak każdy inny człowiek - ma prawo być sobą i mówić po swojemu i tylko on ponosi za to odpowiedzialność. Jeśli ktoś poczuł się zniesławiony, niech go pozwie do sądu w trybie cywilnym i domaga się odszkodowania - tak to działa w demokracjach, do których już się nie zaliczamy" – czytamy dalej. Zdaniem Michalik gdyby TVN24 miała przepraszać "za chamstwo i prostactwo gości i brak reakcji prowadzących", to powinna zacząć od przepraszania za zachowanie polityków PiS.

Publicystka przewiduje, że cała sytuacja spowoduje rozzuchwalenie polityków Prawa i Sprawiedliwości. "Każdego dziennikarza, który ostrzej się wypowie będą teraz próbowali uciszać i zastraszyć, nie mówiąc o tym, że prowadzący zaczną się bać zapraszać wyrazistych, barwnych gości. Bardzo bardzo źle się stało" – oceniła.

Zachowanie TVN24 określiła mianem "objawiającej się to tu to tam lokajskiej uniżoności wobec autorytarnej niedemokratycznej władzy. "Czy naprawdę to takie trudne wytrzymać przez 5 minut żenujące nieuprawnione polityczne naciski?" – pyta.

Podobnie jak Wojciech Czuchnowski, Eliza Michalik przyznaje rację Frasyniukowi. "Oczywiście merytorycznie Władysław Frasyniuk ma rację. Nikt, kto skończył 6 lat nie może tłumaczyć, że poniża ludzi, łamiąc Konwencję Genewską i międzynarodowe prawo zakazujące tortur i poniżającego, nieludzkiego traktowania, bo mu ktoś kazał" – zakończyła dziennikarka Onetu.

Czytaj też:
Frasyniuk odniósł się do swoich skandalicznych słów
Czytaj też:
Suski: Frasyniuk gra w orkiestrze Putina i Łukaszenki
Czytaj też:
"Skandalinczna", "rynsztokowa", "haniebna". Lawina komentarzy po wypowiedzi Frasyniuka

Źródło: wyborcza.pl, Facebook
Czytaj także