Karczewski: Słowa marszałka Grodzkiego są groźne dla polskich pacjentów
W sobotę na Campusie Polska Przyszłości marszałek Senatu Tomasz Grodzki stwierdził, że Polska powinna wziąć przykład z Danii, jeśli chodzi o reformę obszaru zdrowia. Polityk wskazał, że władze tego kraju radykalnie zmniejszyły liczbę szpitali, co miało bardzo korzystnie wpłynąć na kształt służby zdrowia i poziom wykonywanych zabiegów.
Marszałek stwierdził, że 16 lat temu w Danii były 132 szpitale. Obecnie tę liczbę zredukowano do zaledwie 16 placówek. Polityk zapewnił, że przy okazji tej reformy nikt nie stracił pracy. – Personel jest zadowolony, a pacjenci plasują medycynę duńską na trzecim miejscu w świecie – podkreślał.
– W Polsce dziś mamy prawie tysiąc szpitali, ale powinno być około 130 szpitali na 40 milionów mieszkańców – stwierdził marszałek Senatu.
"Słowa marszałka są bardzo groźne"
Zdaniem Stanisława Karczewskiego wprowadzenie postulatów Grodzkiego spowodowałoby zapaść polskiej służby zdrowia. – Słowa pana marszałka są dla mnie bardzo groźne. Ale nie dla mnie jako dla lekarza, nie dla mnie jako polityka, ale dla Polski, dla polskich pacjentów. Widać, że pan marszałek Grodzki nie ma zielonego pojęcia o tym, jak wielką rolę w naszym systemie opieki zdrowotnej pełnią szpitale powiatowe – stwierdził w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Jego zdaniem pomysły marszałka Grodzkiego mogą być objawem "niewiedzy, złej woli, albo jednego i drugiego".
– W Polsce jest sieć szpitali - nad nią Ministerstwo Zdrowia pracuje już drugą kadencję. Będzie powołana Agencja Rozwoju Polskich Szpitali. Receptą na polską służbę zdrowia na pewno nie jest likwidacja szpitali. To jest absolutny błąd diagnostyczny – tłumaczył Karczewski. Jego zdaniem reforma służby zdrowia powinna być skoncentrowana przede wszystkim na zwiększeniu finansowania i informatyzacji.
Starzejące się społeczeństwo
Senator PiS podkreślił, że wszelkie plany zmian w obszarze służby zdrowia muszą brać pod uwagę fakt starzenia się polskiego społeczeństwa. – Ta ilość miejsc dla chorych, przewlekle chorych byłaby zbyt mała, gdyby doszło do likwidacji tych olbrzymich ilości szpitali. Ja sobie tego w ogóle nie wyobrażam – powiedział.
– Do czegoś takiego w ogóle nie może dojść i nie dojdzie. To jest po prostu niemożliwe. Nie wierzę, żeby ktokolwiek rozsądny wprowadził taką politykę likwidacji szpitali. Choć jest to bardzo poważne zagrożenie, dlatego że przypominam sobie, że pan Arłukowicz, wtedy minister zdrowia w rozmowie w restauracji "Sowa i Przyjaciele” mówił o tym, że należy zmniejszać ilość szpitali i je likwidować – zakończył były marszałek Senatu.