"Sytuacja absolutnie bez precedensu". Kurtyka ujawnia kulisy negocjacji ws. Turowa
Minister Kurtyka pytany przez polskatimes.pl o to, czy Polska zrobiła wszystko, aby zapobiec wczorajszej decyzji TSUE powiedział, że "w odpowiedzi na decyzję wiceprezes TSUE z 21 maja br., ws. wprowadzenia środka tymczasowego, przekazaliśmy bardzo kompleksową argumentację, pokazującą, jak negatywne konsekwencje wiążą się ze wprowadzeniem takiego środka tymczasowego oraz jak precedensowy charakter sprawy, wymaga również wyjątkowego sposobu jej procedowania".
– Poprosiliśmy o to, aby było możliwe procedowanie sprawy przez TSUE w tzw. składzie wielkiej izby, czyli nie pojedynczo przez wiceprezes TSUE, jak to ma miejsce, ale przez szeroką reprezentację przedstawicieli TSUE. Argumentowaliśmy, że sprawa jest wyjątkowa, ma szczególne znaczenie dla interesów związanych ze środowiskiem, zdrowiem i życiem ludzi oraz bezpieczeństwem energetycznym. Podkreślaliśmy także precedensowy charakter sprawy – po raz pierwszy TSUE jest w sytuacji wprowadzenia sankcji finansowych w związku z art. 279 traktatu o funkcjonowaniu UE. Przedstawiliśmy te argumenty w bardzo kompleksowej dokumentacji – 57 stron wniosku głównego ze strony Polski oraz ponad 560 stron dołączonych analiz i dodatkowych ekspertyz – wyjaśnił minister.
"Brak merytorycznego uzasadnienia"
– Rozstrzygnięcie wiceprezes TSUE w tym zakresie sprowadza się – de facto – do zakomunikowania bez żadnego merytorycznego uzasadnienia, że to jest jej właściwość, z której w taki sposób korzysta, a zatem nie ma możliwości przedstawienia polskich racji przed wielką Izbą TSUE – wskazuje Kurtyka.
– Mieszkańcy Bogatyni czy Zgorzelca, korzystają z dostaw ciepła, ale oczywiście – o czym się mało mówi – również wody pitnej. W związku z tym w przeddzień zimy uniemożliwienie mieszkańcom tego regionu korzystania z ciepła oraz wody pitnej, jakie zapewnia kompleks przemysłowy, jest sytuacją absolutnie bez precedensu i zagrażającą po prostu życiu i zdrowiu ludzi – dodaje minister klimatu.