"To jest absolutnie nienormalne". Konfederacja uderza w rząd
Manifestacja rozpoczęła się w samo południe na placu Zamkowym w Warszawie. W marszu wzięli udział liderzy i posłowie Konfederacji, m.in. Janusz Korwin-Mikke, Robert Winnicki, Krzysztof Bosak, Artur Dziambor, Grzegorz Braun i Jakub Kulesza. Po krótkich przemówieniach zgromadzeni ruszyli przez Krakowskie Przedmieście, następnie wzdłuż Nowego Światu, by ostatecznie zakończyć swój pochód pod Sejmem.
Idąc ulicami miasta, zgromadzeni w pochodzie wykrzykiwali hasła: "Stop Segregacji Sanitarnej", "Rząd pod sąd", "PiS-PO – jedno zło", a także "Wolność, wybór a nie przymus" oraz "Ręce precz od naszych dzieci".
Manifestanci mieli również przy sobie transparenty z napisami: "Norymberga 2.0.", "Nigdy więcej Lockdownu!", "Segregacja dla skarpetek, nie dla ludzi", "Przez LockDowny z PiS-u, durnie, skreślimy was przy urnie", "Zdrowie jest prywatne, nie publiczne", "Unia zabija polski transport, handel, rolnictwo, energetykę i tradycję" oraz "Obudź się Polsko!".
Demonstrujący podkreślali, że sobotnie zgromadzenie to marsz "wolności i suwerenności", a jedyną gwarancją tych wartości jest obecnie w Polsce Konfederacja.
"Stop segregacji"
– Walczymy o suwerenność, którą nasza klasę polityczna oddaje urzędnikom brukselskim. Walczymy także o wolność, która jest nam odbierana przez naszą klasę polityczną, tą, którą wybraliśmy – mówił poseł ugrupowania Jakub Kulesza. -– Już są sytuacje, w których jesteśmy segregowani bezprawnie, bez odpowiedniej ustawy, wbrew konstytucji. Robią to instytucje publiczne, robią to prywatne podmioty – wyliczał. – I my dzisiaj pokazujemy, że się temu sprzeciwiamy – podkreślał. Przypomniał także historię marszu. "Spotykamy się co roku w okolicach 7 października, ponieważ świętujemy odzyskanie przez Polskę niepodległości" – przypomniał.
– Od lat protestujemy w obronie podstawowych praw – podkreślał również poseł Krzysztof Bosak. Wskazywał, że w ciągu ostatniego roku w Polsce odbyły się dziesiątki manifestacji przeciw segregacji sanitarnej. –Doszło do tego, że ludzie, którzy przez ostatni rok chcieli uczciwie zarabiać na swoje życie, musieli konfrontować się z policją. To jest absolutnie nienormalne. Nigdy na to naszej zgody nie będzie – mówił. – Brońmy swoich praw, po to jest ten marsz – zachęcał uczestników do protestu. – Brońmy swoich praw – apelował.
Artur Dziambor wspominał natomiast m.in. o obecnej sytuacji w szkołach. – W Gdyni, w moim mieście, w jednej ze szkół organizowana jest wycieczka, dzieci dowiedziały się, że jadą tylko te, które są zaszczepione. Rodzice usłyszeli od swoich dzieci, że żądają natychmiastowego zaszczepienia – powiedział. – Nie pozwoliliśmy na to – zapewniał. – Napisałem natychmiast do ministerstwa edukacji, że żądam wykładni prawnej mówiącej o tym, że nie ma segregacji sanitarnej w szkołach. Stop segregacji sanitarnej – to jest nasz cel – podkreślał.
Walka o suwerenność
– Jesteśmy tutaj, żeby walczyć o wolność i suwerenność – wyjaśniał Janusz Korwin-Mikke. – Z chwilą, kiedy prawo unijne ma pierwszeństwo przed polskim, nie jesteśmy już suwerennym państwem – przekonywał. – Suweren jest w Brukseli, a nie w Warszawie – ocenił. Zapewniał, że tylko Konfederacja jest przeciwko utracie suwerenności w Polsce i uczulał, że wolność traci się bardzo powoli. W jego opinii, od dawna już biurokracja unijna powoli odbiera nam wolność. – I teraz nastąpił skok: wykorzystali COVID-19. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie wykorzystują COVID-19, żeby odebrać nam wolność jeszcze szybciej – oceniał. Przekonywał, że choroba jest kwestią indywidualną, a nie społeczną.
Korwin-Mikke przekonywał, że w chwili obecnej mamy do czynienia z segregacją. – I teraz pytanie: czy my się damy ogłupić wariatom, którzy uważają, że maseczka raz działa, raz nie działa – pytał zgromadzonych przed Sejmem. – To są wariaci, dostali amoku, ale za ich plecami są ludzie, którzy robią na tym pieniądze. A za plecami tych, co robią pieniądze, są ludzie, którzy mają jeszcze inne cele. Nie wiemy jeszcze dokładnie jakie, to kiedyś wyjdzie – mówił. – To jest walka o powrót cywilizacji –- przekonywał.
Robert Winnicki zapewniał, że wolność i suwerenność to nierozerwalnie związane ze sobą pojęcia, ponieważ wolność osobista może być chroniona tylko w suwerennym państwie narodowym.
Grzegorz Braun przedstawił inną opinię.– Wersja, że ktoś zwariował, to wersja łagodna i optymistyczna. Myślę, że jest w tym więcej cynizmu i wyrachowania. A jeśli odrobina szaleństwa miałaby być okolicznością łagodzącą, to chciałbym, żeby decydował o tym sąd, czy tę okoliczność uwzględni – mówił o aktualnej sytuacji.
Przemówieniom przed Sejmem przysłuchiwali się zarówno uczestnicy marszu, jak również politycy innych ugrupowań, m.in. były szef MON i MSZ i obecny europoseł Radosław Sikorski.
Manifestacja zakończyła się po godz. 15 przed Sejmem. Jak mówił Krzysztof Bosak, zgromadziła kilka tysięcy osób.