"Nie do zaakceptowania". Schetyna ostro skrytykował Lempart
Nie milkną echa incydentu z udziałem Marty Lempart. W piątek przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie odbył się protest Strajku Kobiet. Przemówienie Marty Lempart zostało przerwane przez panią sprzątającą teren, która oburzyła się na widok rozlanej przez liderkę Strajku czerwonej farby. Całe zajście uwieczniono na nagraniu, które odbiło się szerokim echem w mediach społecznościowych.
Na filmie widać, jak oburzona kobieta mówi, że nie ma zamiaru za darmo pracować i każe Lempart, by po sobie posprzątała. Radykalna aktywistka odmówiła jednak. Lempart jednocześnie zaatakowała panią sprzątającą, dopytując jej się czy "jest z PiS-u".
Na liderkę tzw. Strajku Kobiet wylała się fala krytyki za jej zachowanie. Ostrych słów nie szczędziły nawet środowiska lewicowe. Sama Lempart w niedawnej rozmowie z Onetem w kuriozalny sposób odpierała zarzuty.
Mocne słowa Schetyny
Były przewodniczący Platformy Obywatelskiej dołączył do grona krytyków aktywistki. Jak stwierdził we wtorek na antenie Polsat News, Lempart "zaszkodziła sprawie".
– Słyszałem ten dialog między paniami. Uważam, że to jest bardzo zła sytuacja i nie powinno się protestować w taki sposób. Taki sposób protestu i taki sposób opakowania tego protestu szkodzi tym, którzy dobrze chcą. Ta forma jest nie do zaakceptowania. Uważam, że to jest zawsze złe. To zaszkodziło Lempart i całemu środowisku – stwierdził poseł.
– Rozmową z panią sprzątająca Marta Lempart zaszkodziła sobie i sprawie i to jest po prostu niepotrzebne – dodał.